zdjęcie z przemegazajekurwistego pod każdym względem grilla.
z Małym. siema, gangsterze. :D
przez ostatni czas układa mi się świetnie, z czego jestem bardzo zadowolona. sądziłam, że przez pewne sytuacje będę smutna, bo w sumie powinnam, a tu niespodzianka! tryskam humorem, jak nigdy od początku tego roku. no i te boskie stwierdzenie Małego: "jeszcze nigdy nie widziałem Cię takiej szczęśliwej" już całkowicie podnosi na duchu. :)
jutro już oficjalne egzaminy, a ja, o dziwo, nawet się tym nie przejmuję. nie mam zamiaru iść do Lotnika czy na Przemysłową, więc nie muszę się martwić o wyniki, bo w Międzyrzeczu przyjmą mnie wszędzie.
Pączuś dał mi cudowną propozycję - idziemy do TESCO, kupujemy wielkie lody i jemy patyczkami. zgapił od Malwiny i Patryszji! haha, ale i tak się zgadzam. :D
wczoraj z Malwiną wkręcałyśmy kolesiowi, że piszemy w tym roku matury. "jesteśmy z LO", lol. potem wypowiadałyśmy się na temat wewnętrznego okropieństwa tego budynku, którego nie miałyśmy okazji zobaczyć nigdy od wewnątrz. :D no i to boskie "Paulina, zapisujemy się razem na prawko w maju, nie?"
w sobotę się wytańczyłam, w sumie jakoś miałam do tego idealny humor no i ochotę, do tego zajebisty sprzęt grający - aż się sama dupcia kręci, hah. :D hitem zdecydowanie był dedi kul!
a w piątek z Bartusiem sobie pięknie śpiewaliśmy. ah, ten nasz duecik. <3 i nasza zamiana kurtkami, ale ze mnie ziom.
nie ma to jak dawać chłopakom do jedzenia błyszczyk do ust. :D
a później idę sobie pograć w kosza kałczukiem, jak to Dołowicz powiedział. :< i tak mnie kochasz!
i mam nadzieję, że Łysy nie zapomni mi dać GTA. <3