Ah, mój piękny piórniczek. :D
Wczorajszy dzień był przezajebisty po prostu. ;) Jezu przyjechał. <3 Grałam sobie z Damianem w bilarda, hahaha. To było epickie. : D
Przez spore spięcie z mamą nie mam telefonu przez 3 dni, bosko. :s
Nie spałam cąła noc, teraz nie mogę nic zjeść, masakra.
Ok, lecę się szykować, Misza, szykuj się na odwiedziny! :3
3 luty - pamiętna data. <3