"Dlaczego siedzisz długo w nocy przy tej świecy?"
- spytał żonę mąż, budząc się w noc wigilijną.
"Widzisz, w świecy odkryłam to,
czego brakuje naszej miłości:
czuwania, by nie zgasła,
ogrzewania rąk i serc przy jednym płomieniu,
długiego patrzenia sobie w oczy
rozjaśnione tym płomykiem i ...
modlitwy do Źródła Miłości,
jak świeca modli się do żywych gwiazd".
"Ja tam wolę elektryczność,
bo jest jaśniejsza i wygodniejsza"
- burknął mąż.
"Ale martwa" - szepnęła żona.
ale nuda nie mam co robić...
dzisiaj z zeną,ulą i ewka oglądałyśmy mecz "żłówiego" LO...
skąd taka nazwa??
źle usłyszałyśmy ich okrzyk.
szkoda że zeny nie słyszeliście ile było ochów i achów... i okrzyk"SITOOOO"(rozwalał) normalnie ogłuchłam...a i o adamsie nie wspomniałam chłopak może nie ma urody ale dobrze gra w siate...
kaśka z beata siedziały na drugim końcu sali kaśka cały czas się brechtała tak że podkoniec sie popłakała
patrzcie ile radości mogą przynieść mokre na dupie spodenki...i dopingująca asia
chodzi za mną piosenka
którą mi kiedyś ula wysłałą..
"to było na melanżu,to było na melanżu..."
oczywiście pozdrawiam wszystkich..:**