to zdjęcie to jedno z moich ulubionych
Stała z nim na przystanku i przypatrywała się,
jakkażdy płatek sniegu - ledwie dotknął jej dłoni -
natychmiast topniał.
"Szkoda, tak szybko tracą swoją urodę"
- powiedziała.
"Czasem trzeba wybierać między urodą
a miłością" - powiedział zamyślony.
"Ale dlaczego?" - spytała.
"Widzisz, czasem miłośc musi stracić urodę,
by otrzymać piękno.
Popatrz, ta najświeższa kropelka
błyszczy jak żywy diament.
To tak jak ty - najpiękniejsza jesteś wtedy,
gdy tak kochasz, że zapominasz o tym, by się podobac".
ahh powyższy tekst daje do myślenia...
dzisiaj czeka mnie morderczy wieczór,ale trzeba dać rade...
jak sie ciesze ze rekowska sie mnie nie czepiała dzisiaj,dzisiaj na matmie z burzmińską zastanawiałyśmy sie jak nazywa się kret z tabalugi nie mogłysmy na to wpaść spytałyśmy kaśki "co??tam chyba nie było żadnego kreta.."karolina na to"ten z takimi dziwnymi okularami" kaska"aaa no rzeczywiście ale nie wiem jak sie nazywa"
sara"a to nie arktos??"na co burzmińska wybuchła dzikim śmiechem i zakryła sie zeszytem w papryki z realu
pytamy więc bąkową a ta zrobiła mine w stylu macie "downa czy co??" zapytałyśmy zene też nie mogła skojarzyćale w końcu jakoś przypomniała sobie i też zachodziła w głowe spytała sie nawet domci ale domcia zrobiła minę typu "chora jestes??"
i powiedziała "nie wiem o co wam chodzi" i wróciła do równań kwadratowych
żadna z nas nie mogła sobie przypomnieć w koncu zena strzelała "ty a to nie był krzysiu?" na co my:"nie on w kubusiu puchatku był" za pare minut zena znów "a to nie był grzesiu???" i wtedy olśniło mnie: GRZEBCIO! i tak zleciało nam 2/3 lekcji ,ale przynajmniej przypomniałyśmy sobie...
tylko jedna osoba potrafi mnie wyprowadzić z równowagi p.hiacyntowa mam tylko jedno określenie na jej gadatliwość:
Biegunka słów przy obstrukcji myśli!
pozdrowienia dla zeny:****winiary(ostanio powiedziała że ją pominęłam):*** oczywiście dla beti i agaci i CHIŃCZYKA:d który zbuntował się i zepsuł:(
miłego dnia..:***