Nigdy nie zapomnę warsztatów psychologicznych z moją Panią dziekan (studiuję psychologię).Pani dziekan wysypała z wielkiego worka różne przedmioty i kazala każdej osobie wybrać po jednym przedmiocie który najbardziej do niego pasuje.Ludzie się rzucili xD Chciałam wziąć prosiaczka z Kubusia Puchatka,ale ktoś go już zagarnął więc wzięłam drugą rzecz o której pomyślałam - maskę karnawałową.Następnie nasza wykładowczyni zadawała nam różne pytania.Doszło do mnie.
Pani dziekan : Dlaczego wybrałaś maskę?
Ja: Wybrałam maskę ponieważ lubię maski
Pani dziekan : Co Ci daje maska?
Ja : Poczucie bezpieczeństwa.
Szok jaki doznałam gdy wypowiedzialam te słowa pamiętam do dziś.Pani dziekan widząc ten szok na mojej twarzy przeszła do następnej osoby,a ja siedziałam jak wryta.Gdy odpowiadałam na pytania wgl nie myślałam nad odpowiedzią.Odpowiadałam spontanicznie i jak się okazało - szczerze.Na tym blogu chcę się pozbyć mojej maski i pisać dokladnie to co we mnie siedzi.Nawet jesli trochę incognito :)
"Jestem ujmującą osobą..." - Jestem,jeśli Ty wpuścisz mnie do swojego serca.Otworzysz mi drzwi i zaprosisz do środka.Podzielisz się myślą,zapytasz jak się mam.Niestety w dzisiejszych czasach ludzie są raczej "zimni" w kontaktach towarzyskich,tym bardziej gdy poznają kogoś nowego.Zawsze staram się znależc w danej osobie iskrę którą mogłabym rozpalić i ogrzać się w niej,podzielić się swoim światlem.Najczęściej spotykam się z odrzuceniem .
W moim przypadku gdy ja staram się na kogoś otworzyć i on się na mnie zamyka (gdy probuję wiele razy) budzi się we mnie smutek i żal.Dlaczego tak trudno nam się otworzyć?Uprzedzenia?A może większa część społeczeństwa to cynicy?Oh my god,no.
"...jeśli tylko zdołasz się przebić przez dwadzieścia jeden warstw mojego k*rewskiego cynizmu" - Zdecydowanie pasuje ten tekst do mnie.Nabawiłam się swojego cyznizmu obserwując ludzi,przebywając z nimi,a także (niestety) trochę studiując.Czasami znajomośc mowy ciała uważam na prawdę za brzemię.Dlaczego?Informacje jakie dzięki temu dostaję nie zawsze są pomyślne dla mnie bądz mojego otoczenia (co niestety wpływa na moją postawę wobec danej osoby),ale o tym może kiedy indziej.
Znasz te uczucie gdy poznajesz kogoś i od pierwszej chwili go lubisz?Mój cynizm ma tu dziurę.Często mi się to zdarza zarówno w życiu realnym jak i wirtualnym.Nie jest tak,że wszystkich z góry skreslam.Trzeba mnie wyczuć,jestem niczym ten bezpański piesek czy kotek.Mam instynkt samozachowawczy.Jeśli umiesz mnie podejść mogę być Twoim najlepszym przyjacielem.Natomiast jeśli wykonasz jakiś gwaltowny ruch albo podnieszesz rękę to może być tak,że samozachowawczo gdy odczuję lęk to zaatakuję.Może mi tak już zostalo po gimnazjum gdy ludzie byli dla mnie serio okrutni i chociaż mam już dawno maturę za sobą to nadal się tego wyzbyć nie mogę.Widocznie starego drzewa się nie przesadza :)