Ostatnia nocka ... i zaczynamy weekend !
ogólnie jestem w pracy od 20:30 produkcję zaczęliśmy o 21:30 ale maszyna nie dała rady .
zepsula się , także no zadzwoniliśmy do kierownika . Kazał nam zlać do lor ( takich skrzynek) i iść pracować na kontenery , nie lubię tam .. ale poszedł taki chłopak i mówił że tylko 3 kontenery do mycia to on to ogarnie a my mamy na spokojnie wszystko zrobić .
i w sumie teraz to siedzimy i czekamy bo nie mamy co robić :d
w sumie zajęcie by się jakies znalazlo jest dużo zamówień i wgl ale nie chce nam sie xD
rozpiszemy w papierach tak by było dobrze i nie było by przypału . Jak można się obijać to trzeba :D
plan jest taki do 2:10 siedzimy później idziemy na przerwę i już nie wracamy o 4,30 odbijamy się i jedziemy do domu ^^
dziś nam się nie spieszy bo i tak nie idziemy spać .. rano zakupki , potem mój jedzie na kontrolę z autem tam do pana od gazu , potem ma fryzjera ja ogarnę mieszkanie w tym czasie a później zobaczymy nie możemy pójść spać musimy się przemeczyc do 20 chociaż .. w pon na rano także najgorzej z nocek na rano :(((
ale damy radę !
miłego piątku :**