Kiedyś mała dziewczynka myślała, że z góry zaplanuję sobie każdy moment swojego życia, jednak ono z siedziało z boku i czekało, aż przyjdzie jego czas. W chwili obaliło cały plan. Plum.. jak kamień w wodę. Oczekiwania jakie miała wobec ludzi ograniczyła do minimum. Ciągle czekała z boku, aż to ktoś wyciągnie do niej to pomocną dłoń. Jednak wiara umarła wraz obserwacją - brak zmian.. Mijały miesiące lata.. Niczym fałszywe uczestnictwo w świętach. Uśmiechy, które z góry przyodziane były w szyderczy śmiech. Wpaliło się. Brakuję iskry, siły i nadziei na lepsze jutro. Ale spokojnie..mała dziewczynka z czasem wyrośnie i obudzi się jako silna kobieta. Powróci do momentu, w którym to ona przodzieje ten uśmiech i znajdzie oprcie w kimś, kto daje jej codzienna dawkę pełnego szcześcią.

Izabela

paranormalnapani

Gliwice