Stare, ale jare...
No, więc tak: ostatnio wiele w moim życiu się zmieniło.
Po 1: Straciłam osobę na której mi bardzo zależało przez jego niewiedzę.
- No cóż... Nie uważało się na lekcjach biologi...
Nie mój to jest problem.
Po 2: Odnowiłam znajomość z aaajtam.
- To chyba była najrozsądniejsza decyzja jaką w życiu podjęłam.
Bardzo możliwe, możliwe...
Po 3: Mniej więcej od czasu ostatniej notki do teraz dowiedziałam się, że mam chore serce i muszę brać jakieś różhowe tabletki...
- Grrrrrr...
Bywa i tak..
No i po 4 i ostatnie: Nasłuchałam się bardzo ciekawych opinii.
- Na przykład, że z chorym sercem można ćwiczyć na wf'ie, a nawet uprawiać tak zwane 'sporty ekstremalne'...
o.O
No dobra nie było długo, ale za to zwięźle i do rzeczy, a to chyba najważniejsze... prawda?
Hai!