Na wstępie powinnam zrobić adnotację, iż zdjęcie jest moje. Warszawa potrafi pięknie przywitać.
Korzystając z chwili wolnego, która możliwe, iż w przeciągu kolejnych dwóch miesięcy nie zdarzy się często, postanowiłam tutaj coś napisać. A może coś ułożyć?
Z każdym dniem dostaję co raz więcej odpowiedzi na pytania i sytuacje, których nie rozumiałam. W ubiegłym roku nie mogłam zrozumieć: dlaczego UW. W tym roku już rozumiem, wszkaże mój kierunek i tak nie został otwarty, ale kotłowało mi się: dlaczego nie SGH, dlaczego UW?
Dziś wiem, że Bóg doskonale wiedział, że Cię zabierze Tato. I ta świadomość budzi we mnie duży gniew i bunt. Bo on to wiedział, zaplanował i nie dał nam szansy walki...nie pozwolił nam tego uniknąć. I to sprawia, że znów stoję obok niego.
Z drugiej strony wiem, że to właśnie UW jest moim zabezpieczeniem. On wiedział, że będę potrzebowała jeszcze dodatkowych 2 lat studiów. A przede wszystkim wiedział z kim splotą się moje drogi. I w tym względzie póki co UW góruje.
Oni wszyscy są ogromnie mi bliscy, I mogę powiedzieć, że zaczynają być albo już są moimi przyjaciółmi. Każde z nich dba o mnie. Bym nie siedziała sama, żebym ciągle coś robiła, żebym rozmawiała, śmiała się. Robią dla mnie dużo i właśnie za to im dziękuje. To Kamo wpadła na pomył czarnego ubioru, by nikt na początku się nie zorientował a to Magda jej w tym pomogła. I to może właśnie przy Kamie mój charakter nabiera ostrości, ale może to jest to, czego potrzebuję.
I jest mój cudowny Trójkąt! Ja, A. i S. I to właśnie w czwartkową noc, gdy rozpoczęliśmy nasze tournee od Poniata, zrozumiałam dlaczego właśnie UW, Gdy zapytałam S, o tą jedną rzecz, a on odpowiedział mi tym, co teraz tak dobrze znam. Cała nasza Trójka jest taka sama. I jak powiedziała A.: kurwa, ale myśmy się dobrali! to jest to prawdą. Bo kto tak jak oni to zrozumie?
Ostatnio moja Kochana CI powiedziała mi jedną rzecz: lej na to. I właśnie te słowa wzięłam sobie głęboko do serca i je teraz przetwarzam. Bo właśnie to jest odpowiednie. Jeśli ktoś ma Cię w dupie, to nie wchodź mu tam jeszcze głębiej. Tylko lej na tą osobę. Jeśli ktoś ma ważniejsze priorytety bądź osoby od Ciebie: lej na to. Jeśli ktoś Cię krzywdzi: lej na to. Jeśli ktoś nie daje Ci 100%: też lej na to.
Życie stanie się prostsze a ty przestaniesz marnować swój czas. Kiedyś sama byłam tym doskonałym przykładem: ktoś ma Cię w dupie, a Ty walczysz? I po co? I tak nic to nie da. Szanuj się, to jest podstawa.
I jesteś moja CI tą "zołzą". Zołzą w dobrym tego słowa znaczeniu, Bo nie pozwalasz się krzywdzić. Szanujesz siebie i swój czas. Nie rezygnujesz dla nikogo ze swoich planów i marzeń. Jesteś z nami z wyboru a nie z uzależnienia. I z nikogo nie robisz centrum swojego świata- bo w centrum Twojego świata jest Twoje życie.
Miła dziewczyna robi to wszystko na opak.Nie szanuje siebie, rezygnuje ze swojego życia, zmienia priorytety pod wpływem osób. Zołzę ludzie szanują. Miłą dziewczynę lubią, ale ranią.
I właśnie teraz przypomniało mi się to mocne zdanie: mężczyźni nie żenią się z miłymi dziewczynami. Oni się nimi nudzą bądź zaczynają się dusić. Mężczyźni żenią się właśnie z zołzami. Bo nigdy nie mogą ich mieć w 100%.
Nie piję w tym momencie do nikogo a jedynie przedstawiam fakty. Sama konsekwentnie pracuję i staje się zołzą w każdym aspekcie swojego życia od dnia śmierci Taty. I to nie znaczy, że zołza nie jest dobra czy uczuciowa. Nie. Zołza też kocha. Ale wie kogo trzeba a kogo nie. Bo znów cytując: zołza się szanuje.
Mogłabym tu napisać jeszcze kilka rzeczy, które zabolały mnie w przeciągu ostatnich 3 tygodni. Ale wiecie co? To nie będzie forma użalania się. Moje życie jest za krótkie. Ja pamiętałam, pamiętam i pamiętać będę. Co posiejesz to zbierzesz.
Wczoraj spakowałam ostatnią część jasnych rzeczy. Zostawiłam tylko kilka...by móc na nie patrzeć. By pamiętać, że ten czas kiedyś istniał. Że nie zapomniałam jak to było. Tym razem płakałam mniej pakując rzeczy. Ale może dlatego, że zaczęłam teraz płakać na cmentarzu. Bo w sumie to jedyne miejsce, gdzie znów możemy...sobie z mamą przypomnieć. Co znaczy rodzina.
22 maja zostanie zmazany ostatni ślad. ZOstanie już tylko jedna sprawa. I boje się co będzie później.Gdy już nie będzie żadnego wyznacznika a jedynie życie. Życie bez Ciebie.
Moje serce ciąle jest rozrywane na nowo, wiesz Tato? Ale już się przyzwyczaiłam. Już się z tym bólem oswoiłam. Ale cholernie tęsknie za tym,gdy byślimy....rodziną.
- Dlaczego płaczesz?
- Bo najbardziej boli mnie to, że nie mogę już powiedzieć "rodzice" mamo.
https://www.youtube.com/watch?v=LBr7kECsjcQ
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika pannaabstrakcyjna.