No i dobra.
Obiecałem relację.
Tak więc nie wdając się w szczegóły byłem na tej potupajce.
Jednak przed 22:00 zdecydowałem o zawijce.
Nie podobało mi się podrywanie przez jakąś małolatę.
Jak zobaczyła kask na stole to przestała się tylko z daleka cieszyć jak ćpun na nowy towar, po prostu podeszła.
Przypominam - Caberg Drift Evo II Carbon.
Czyli z włókna węglowego, wygląda drogo.
A dla kogoś kto nie siedzi w temacie drożej niż serio kosztuje.
No kurwa nie.
Spławiłem dzieciaka i zawinałem się z imprezy.
A było miło, zwykła pogawędka z ziemkiem ze służby przy zerówce.
Później poszukałem zaczepki.
Znalazłem.
O tyle co w miejscach technicznych jak najbardziej dawałem radę trzymać tempo z ekipą na sześćsetkach to na długich prostych mi w końcu uciekli już poza miastem.
Charakter i umiejętności to za mało gdzie liczy się już tylko maszyna.
Jednak było grubo.
Wycisnąłem z maszyny i z siebie wszystko.
Zapierdalanie z szybszymi maszynami pozwoliło mi przesunąć granice.
Skupiłem się tylko i wyłącznie na utrzymaniu tempa.
Nawet miałem wyjebane w to czy opony wytrzymają.
Zawsze z tyłu głowy miałem potencjalny uślizg.
Nie wczoraj.
Nie był z tyłu głowy.
Motocykl tańczył mi jak pojebany w złożeniu.
Co chwilę czułem, jak czy to przód czy tył powoli puszcza.
Doszedłem do granic sprzętu, teraz czas podnieść swoje.
Do tego dojdę na końcu.
Zajechałem na chwilę w miejsce widoczne na fotce.
Złapałem oddech.
Oczyściłem głowę.
Poczułem jak emocje odeszły.
Przez to poczułem się pusty, słaby.
Skłoniło mnie do pewnych przemyśleń.
I podjąłem decyzję.
Tutaj też zamknę się w końcowych wnioskach.
Zdecydowałem o ostatniej rundce wokół miasta.
Wyjazd był kurwa słaby.
Totalnie się wyłączyłem.
Zero skupienia.
Zero panowania nad pojazdem.
Stanąłem na światłach.
Głęboki wdech i na głos do siebie "Potwór ogarnij się.".
Zadziałało.
Odzyskałem skupienie.
Przegiąłem kolejny raz i ostatni tej nocy.
Znaki, przepisy?
Not today.
Powrót do domu w całości.
Na koniec.
Chcę się rozwinąć w tematach gdzie nigdy nie miałem czasu.
Iść po swoje.
Podnosić umiejętności na motocyklu, z bronią, w obróbce muzyki.
Więc przestaję gonić.
Odpuszczam wszystko co nie jest dla mnie istotne, osoby które nie odzywają się już dłuższy czas - permamentnie.
Przyjaźń nie polega na odezwaniu się raz na 2 lata a na stałym kontakcie.
To samo z ludźmi, którzy nic nie wnoszą do mojego życia.
Też z tymi, których nigdy w nim tak naprawdę nie było.
Na chuj mi 300 znajomych na fb gdzie nawet nie ma z kim pogadać?
Zostało zawieszone.
Odpuszczam też pogoń za sztucznym życiem promowanym w sieci.
Chce V8 i będe miał V8, to akurat moje marzenie z czasów przed internetem.
Chcę żyć po swojemu.
Co to kogo kurwa obchodzi co robię?
Czym się zajmuję?
Po co mam wrzucać wpisy, jak w sumie nikt nawet się prywatnie nie zapyta co tam?
Bezsens.
Mam też twórczy przestój.
Więcej tu zapychaczy niż konkretnych treści jak nie tak dawno temu.
Zawieszam działalność twórczą.
Łapki pewnie będą lecieć.
Wpisy zostaną.
Może czasem jakiś komentarz wrzucę jak jakiś wpis mnie zainteresuje.
Może czasem jakaś fota bez wpisu pod nią.
Mam też dość zadym.
Jestem nimi zmęczony.
Za stary jestem na dziecinne gierki.
Zepsute owoce typu misiufazi a naprawdę konto zaczynające się na "f" same zgniją.
Tak jak wszyscy inni, którzy mieli powody do obgadywania z notek.
Więc do zgniłek:
Pierdolcie się wszyscy :)
Co do osób, które tutaj lubię i w jakimś stopniu szanuję:
Dziękuję wam za obecność przez te wszystkie lata.
Może kiedyś wrócę w pełnym wymiarze, jednak przez dłuższy czas tego nie planuję.
8 WRZEŚNIA 2024
7 WRZEŚNIA 2024
4 WRZEŚNIA 2024
30 SIERPNIA 2024
26 SIERPNIA 2024
25 SIERPNIA 2024
21 SIERPNIA 2024
12 SIERPNIA 2024
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Jesień aceg:* matitaa30Ja nacka89cwaW podróży diamondddd... maxima24Trw damianmafiaJa nacka89cwaSynuś nacka89cwaSynuś nacka89cwa12.10.2024r. seikoxx