Night Ride

Dobrze było.

Nawet nie byłem świadomy tego jak potrzebowałem wyjazdu i poznania nowych osób.

Dostałem zapro do nowej ekipy, która tworzy się na mieście.

Specjalnie spałem do 18:00, żeby móc zarwać nockę bo zaraz się ogarniam i wlatuję na 24h. A jest 03:19 w momencie tworzenia wpisu.

Dopiero wróciłem i leci na świeżo.

Ogólnie biorąc pod uwagę fotkę to raczej wiaadomo co się działo.

A zaczęło się zbiórką na dość sporej imprezie samochodowej.

Klimat jak z filmów.

Muzyka, w chuj ludzi, no i oczywiście specyficznie ubrane kobiety latające od samochodu do samochodu i robiące fotki przy samochodach dla organizatora jako reklamę.

Dobre było to, że ekipa miała wyjebane.

Mieliśmy swój cel i swój świat.

Najlepsze było latanie w grupie.

YouTube idealnie mi dobrał playlistę.

Przy Shawn Lee's Pong Orchestra - Kiss The Sky odpaliło mi się od razu skojarzenie z filmem, który zawsze oglądałem na rozpoczęcie sezonów.

Oczywiście tych, gdzie latałem bo miałem długą przerwę.

I to był klimat, coś czego mi brakowało.

A jechałem z nastawieniem właśnie na to co się odpierdalało.

Nawet okazało się, że wcale tak słabo nie latam jak na tyle lat przerwy.

Były też osoby, które miały identyczną pojemność i em...

No nie dawały rady.

Większość niestety muszę zostawić dla siebie.

Połączcie sobie kropki.

Na zakończenie krótko.

Było warto.

Chociaż ten trening przed wyjazdem trochę mnie zmęczył.

Ale kwestię powrotu do dawnego napierdalania ciężarami jeszcze wrócę i to całkiem niedługo.

Na koniec kącik muzyczny.

Coś co wiele razy tu było, a dzisiaj pasuje bardziej niż idealnie do klimatu całej imprezy.

Non Phixion ft. ILL BILL, Lord Goat, Necro - Refuse to loose