Jingle bombs jingle bombs.
Fotka z awaryjnej służby jako zabezpieczenie promu na morzu.
Mieliśmy z gościem który mnie wprowadzał (a był idiotą) przejście na flagowy prom jednej z firm.
No i trafił się taki okaz kolejowy.
Co do służb z idiotami.
Nocka, z której rano miałem okazję zejść była chora tak jak myślałem.
Jednak nie do końca pozytywnie.
1#
Widzimy, że jakiś napity gość robi się agresywny.
No to co?
Time to say hi.
Więc wylatuję do jegomościa się przywitać.
Niedaleko miejsca interwencji mijam się ze spóźnionym drugim patrolowym.
Nie zrozumiał, że ma się przebrać w mundur i zejść na wsparcie.
Ostatecznie coś dotarło do ostatniej szarej komórki i się dostosował.
Oto jak wyglądała sytuacja.
Gość zaczepiał ludzi i dość agresywnie gestykulował więc kwalifikacja do wylotu.
Usiadł na ławce zanim tam dotarłem.
Podchodzę do niego w niemal regulaminowym umundurowaniu.
Dodatkowo dojebana pod taktyka kamizelka ochronna więc już widać było, że zapierdala jakiś czołg.
Czołg, na którego włazie ktoś założył czapkę Mikołaja.
Tak.
Miałem czapkę Mikołaja.
Krótka piłka.
-Dobra ziomek. Wyjazd.
-Nigdzie nie idę, zaraz w ryj dostaniesz.
No to szarpnąłem pajaca z krzesła.
Już był gotowy do kręcenia (dźwignia założona).
Zagroził, że mnie zajebie czy jakoś tak.
Dwa razy nie trzeba powtarzać.
Pięknie zajebał w kafelki.
To nie było obezwładnienie tylko neutralizacja.
Od razu łapa w bransoletkę.
-Druga!
-Nie!
-Druga mówię!
W tym momencie bezczelnie na nim usiadłem i wykręcilem nadgarstek niemal za głowę.
Zadziałało.
Szybki search przez kieszenie czy nie ma noża i kolano na nerkę.
Co się próbował rzucać to większy nacisk na to wrażliwe miejsce.
Info na monitoring, że potrzebna policja w celu przekazania do dalszej obróbki.
No i wbija na białym rumaku Don Debilion.
W chuj ludzi patrzy co się dzieje a ten nachyla się do leżącego agresora "Mówiłem, że kurwo po Ciebie wrócę?"
Bez komentarza.
Podniosłem do niego głowę "Nie gadaj z nim tylko pilnuj pleców"
I pilnował. Sprzątaczki, która stała około 10 metrow5od nas i nie za mną tylko na przodzie.
No kurwa debil.
Po wszystkim nasz jegomość został przekazany do utylizacji.
I standard po wywołaniu.
"Obiekt interwencji przekazany Policji do dalszych czynności."
Monotorongowy jest ogarnięty i nie musiałem tego mówić, jednak musiałem żeby PR się zgadzał.
Oczywiście drugi patrolowy dostał stosowne zjeby.
Zarys drabinki bo to tutaj ważne.
Na samej górze prowadzący (expolicjant), na drugim szczeblu jego zastępca (exwojskowy).
Mają ogromne doświadczenie więc chętnie przyjmuję od nich najdrobniejsze rady.
Dalek jestem ja a potem reszta.
Monitorongowy wie co ma robić.
Większość ekipy zna swoje zadania i zakres obowiązków stanowiskowych.
Dowództwo patrolu i też całej danej zmiany ustala się stosownie do drabinki.
Więc podejmowanie decyzji, sprawdzanie raportów oraz księgi, odpowiedzialność za błędne decyzje czy wpisy w księgę podejmuje taka osoba.
Więc dalej.
Jako, że drugi miał w dupie co się do niego mówi musiałem go zjebać.
Jednak mocy wykonawczej nie mamy jeśli chodzi o wyjebane takiej osoby.
Tutaj tylko SO może ale do tego dojdę.
#2
Alarm pożarowy.
Szybka lokalizacja zagrożenia.
Telefon do osób będących na miejscu.
Akurat było to tam gdzie ktoś zawsze jest.
Dobra alarm fałszywy, brak zagrożenia.
No i procedura.
Info telefoniczne gdzie trzeba i wpis w księgę zgodnie ze wzorem.
Na co drugi stwierdził, że powinniśmy polecieć i sprawdzić co się dzieje, zabezpieczyć nagranie i tak dalej a nawet nie ruszył dupy.
Rzuciłem mu na biurko nasze procedury.
"Powiedz mi gdzie to kurwa jest napisane."
Wywiązała się kłótnia.
Zaczął coś pierdolić o procedurach na innych obiektach.
Było krótkie pytanie.
-Co robiłeś przy alarmie.
-No biegłem sprawdzić co się dzieje...
Przerwałem mu - Co robiłeś jako dowódca?
-No dowódca był przy szafie i ją obsługiwał.
-To skoro byłeś liniowym jakim chujem pouczasz mnie o obsłudze CSP i procedurach w przypadku zagrożenia pożarowego?
Już nie będę wdawał się w dalsze szczegóły jednak jak już zaczął mi pierdolić o resecie systemu żeby wydłużyć czas weryfikacji to myślałem, że mu jebnę.
"Kurwa na to jest paragraf, niech ktoś tam potrzebuje pomocy i co wtedy?
-" No ale nigdy nikomu nic się nie dzieje."
-"Pytam co kurwa wtedy? Kto bierze odpowiedzialność za rannego albo trupa?"
-eeee...
No i taka kurwa rozmowa.
Gość nie potrafi po naszemu się wysłowić, z angielskiego nie umie nic a pierdoli, że miał iść wyżej gdzie znajomość wyspiarskiego jest warunkiem koniecznym na obiekcie którego dotyczyło jego tłumaczenie.
Dalej.
Do następnego zaplanowanego patrolu było sporo czasu więc wyciągam laptopa i mam w dupie.
Monotoringowy ogarnia co trzeba więc w razie czego poinformuje o potencjalnej sytuacji do obsługi.
No to Cyberpunk.
Po chwili wlatuje na kontrolę SO.
Nazywany wcześniej Ojcem.
Wie, że jak jestem na obiekcie to robota jest zrobiona.
Nawet zapytał o drzewko rozwoju w grze bo kupił synowi na święta i mówił, że sam by zobaczył czy serio taka dobra.
Luźne gadanie.
Kawa, śmieszki, sprawy papierowe na nowy rok.
I podpierdolka level skurwiel.
Spojrzałem na drugiego patrolowego.
"Może pochwalisz się znajomością procedur naszemu przełożonemu? Czy wolisz, żebym ja to zrobił?"
Dostał odpierdol ostateczny i Ojciec stwierdził, że następną służbę on prowadzi i od tego zależy jego przyszłość na obiekcie.
Do rana chodził jak w zegarku.
Można?
Więc było i wesoło i chamsko.
A co do wigilii.
Pierwsza od dziecka, którą spędzę z rodziną.
I pierwsza, którą spędzę z własną rodziną.
Z własnym stadem, które założyłem.
Na ten moment mam wyrobione równe 300 godzin.
Należy się dzień wolnego.
Jeszcze lekko ponad 80 i kończyny ten pojebany okres zapierdolu.
Bez zbędnego pierdolenia.
Wesołych Świąt ble ble ble i tak dalej.
Hollywood Undead - Christmas In Hollywood
Have a Hollywood Christmas and AN Undead New Year!!!
2 godz. temu
3 dni temu
5 dni temu
23 LUTEGO 2021
2 LUTEGO 2021
31 STYCZNIA 2021
19 STYCZNIA 2021
15 STYCZNIA 2021
Wszystkie wpisy