"To ja, Narcyz się nazywam" :D:D:D
Niedawno wróciłam od Majosławy ( :P:P:P) wchodze do łazienki (swojej) przyglądam się swoim (ZAJEBISTYM) oczom, i co widze? Widze przemęczenie! Widze czerwone zmęczone oczy! Widze krwinki! Widze wszystko! Widze!!! bo mój wzrok dostrzeże wszystko i wszystkich yeahaaa (zawiało grozą??) dobra a tak serio, opierdalam się od trzech dni w domu, a jednak to strasznie męczące jest i nudne co gorsza, dlatego popieram myśl Gruszencji Gruchy Gruszkowskiej (jezuu nie wiem co się ze mną dzieje... odpierdala mi ze zdrobnieniami, staje się chora... chora... :p) na pójście na lodowisko ;) tak to świetny pomysł :)
Co by tu dodać... święta idą, prezentów jeszcze nie kupiłam, śniegu nie ma (choć dziś jak jechałam autobusem to padał przez pare minut mikroskopijny śnieżek, słowo daje :D) iskry nie ma, ******** nie ma :P ale jestem JA wiec ludzie cieszcie się :P
Z takich ciekawszych rzeczy to trza dodać, że sylwester u Majosławy będzie :D i mam nadzieje, że będzie zajebiście, w ogóle dużo ludzi i dużo wrażeń :P
Ide się wykapać i posłuchać muzyki (niestety mój odtwarzacz zostawiałam u Maji i pewnie szybko go nie zobacze, ale nie odmowie sobie Manu Chao na wieczór :P)
Mili moi HO HO HO and Merry Christmas Everyone :)