Dead stars shine

Moving on is a simple thing  what it leaves behind is hard.

wróciłam. cała i zdrowa. szczęśliwa? w miarę.
oczywiście stęskniłam się za mordami i za normalnymi warunkami bytowymi, aczkolwiek ten brak problemów był taki idealny..
o wyjeździe w następnej notce.
teraz szybko, bo klimat jest - trza korzystać.
Dziękuję za umilenie pierwszego dnia na terenie Polszy :) Przyjacielu dziękuję za wszystko!
Dziękuję Czarkowi za kolejny dzień. Dziękuję za ten czas, który mi poświęcasz. Chociaż tak naprawdę nie wiem, co Ty we mnie takiego wartego uwagi widzisz.. a no tak. jestem ruda ^^ <3
I dziękuję Maddy za najlepsiejszy prezent na świecie <33333
Cóż. Dzisiaj małe pęknięcie w zamku ze szkła. Nieistotne.  Ostatnio dużo ich jest..  Nieważne. Żyjemy dalej.
Dziś wieczór spędzony z Sonijet. Dziękuję za spacer :) namawiaj rodziców aby puszczali Cię rowerem we wrześniu do szkoły ^^ a no i zakłdamy grupę NIE DLA ZABIJANIA PROSIAKÓW NA WESELACH! XD ktoś jest z nami? 
Jutro melanżujemy z prawnikami <3
a dziś.. dziś klimat. :)
zaraz po skype z Patrykiem i Maddy :)

przywiązałam się. nie umiem sobie Ciebie odpuścić. jest ważną częścią mojego życia, mojego dnia, mojego istnienia.
aczkolwiek boli. boli i wywołuje łzy. nie umiemy żyć ze sobą, nie umiemy żyć bez siebie.

po co ja tu wracałam? 

SONG OF THE DAY <3