Wychodzi na to, ze moj koleszka, basista, wbrew moim zaleceniom nie wydal kasy na sprzeta (a stac go, tez zarabia w funtach), nagral plyte na tanich efektach, laczonych w lancuch pedalow zasilanych tanim zasilaczem i ma hiss na 1.88khz i teraz bedzie nagrywal wszystko jeszcze raz bo nie poradzi sobie by wyciac tylko te czestotliwosc bez naruszania brzmienia, mimo, ze probuje mu wytlumaczyc jak... lekki szok bo chlop zaczal studia inzynierii dzwieku, co mu odradalem i teraz wychodzi, ze zdobywa wiedze na poziomie kosmosu, nie umiejac rozwiazywac problemow przyziemnych... Na koniec okaze sie, ze mialem racje i by praktykowac inzynierie dzwieku, ktora studiuje, potrzebuje jakies 50tys funtow na sprzet ;)Tymczasem ja, nie-basista zaopatrzylem sie w to co mu polecalem do nagrywek, czyli bassowa wersje mojego dawnego sprzeta (mialem kiedys bossa gt-6 ale przesiadlem sie na gt-pro). Dorwalem te bassowa wersje z "kejsem" i zasilaczem, niestety z polska wtyczka ale ma przejsciowke. Jest pare roznic w dzialaniu gt-6b w porownaniu z gt6 i bede sie musial nauczyc go od nowa. Mam nadzieje, ze stary sentyment poplaci i bedzie brzmialo lepiej niz moj gt-pro, ktory zasadniczo nie sluzy do modellingu bassu. Jak nie i okaze sie, ze gt-pro i tak radzil sobie najlepiej jak sie da, to i tak robia sie coraz drozsze i raczej nie strace, ew. wysle mu jako prezent, zeby sie przekonal, ze inwestycja w pasje poplaca... Taki maly prezent urodzinowy na miesiac przed urodzinami, kto by powiedzial, ze dostane znow to o czym marzylem i co jest mi potrzebne, najbardziej trafiony prezent niestety zawsze musze kupic sobie sam... ;) Zlote lata Rolanda... (roland do gitary = boss, jak by kto nie wiedzial)...