Była załamana. Nie wiedziała co zrobić. On napisał , że chce z sobą skończyć , bo bez niej życie nie ma sensu. Roztrzęsiona rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Zastanawiała się co ma zrobić ... przecież On był tak daleko. Nie chciała Go stracić za bardzo Kochała. Ale zdradził Ją. Ona nie potrafiła mu tego darować. Myśli biegały po Jej głowie jak szalone. Tak się bała ... Nagle w drzwiach stanęła przycjaciółka. Przytuliła , otarła łzy i podała husteczki.
- Co się stało ? Czemu płaczesz ? Chodzi o Niego tak ?
Ona niechętnie wyciągnęła telefon i pokazała sms od Niego.
- Nie martw się , ja to załatwię. Wpadnę potem. Trzymaj się Kochana.
Wyszła z pokoju , zostawiając Ją samą. Chwilę potem zadzwonił telefon. Szybkim ruchem ręki chwyciła za niego.To był On. Serce zaczęło jej szybciej bić. Nie wiedziała co usłyszy...
- Jestem pod Twoim domem Kochanie. Proszę wyjdź i porozmawiaj ze mną ten ostatni raz. Potem obiecuję , że dam Ci spokój.
Szybko wybiegła z domu , nie zakładając nawet kurtki. Chociaż był chłodny wieczór i zaczął pruszyć śnieg, nie zwróciła na to uwagi. Pobiegła do Niego i spoglądając wykszyknęła ;
- Bałam się o Ciebie kur*a ! Kotek ... bałam się...
On złapał ją za rękę, przyciągnął mocno do siebie , powiedział :
-Przepraszam , strasznie Cię Kocham . Wybacz ! To nie było tak jak myślisz . Daj mi szansę , a wytłumacze Ci to.
Po czym siągnął swoją kurtkę i założył ją Jej.
-Teraz będzie cieplej. - Wyszeptał i pocałował delikatnie w usta.
I poszli przytuleni przed siebie.