pearl jam - daughter
skaczę z bloga na blog , czego kompletnie nie umiem uzasadnic. nie staram się. u mnie trochę lepiej. jak to zwykle bywa, po czasie depresyjnego użalania sie nad sobą przeplatanego z histerycznym, jak ja to nazywam, nieradzeniem, przyszedł czas na obsesyjną gonitwę, za czym? sama nie wiem. przyszedł czas na wychodzenie z dołka i domu. z niejasnych pobudek utożsamiam te miejsce. jedno wynika ewidentnie z drugiego. chciałabym zacząć wszystko od nowa, acz niczego jeszcze nie rozpoczęłam. jestem na zerze, ukłucie żalu. nie lubię mojego życia i nie bardzo rozumiem w chwilach umyslowej trzeźwosci, jak spadek wagi czy zmiana szkoły miałyby mi umilic wegetację. chwilę potem, jak na przyspieszeniu, zauwazam mase kolorowych obrazków, jeden za drugim. mój wlasny mózg bombarduje mnie masą argumentów.
spie do późna. rano sie opierdalam, wychodzę na spacer z psem, spotykam sie ze znajomymi. wracam do domu, jem obiad i... zalegam. jestem nieznosnie slaba i zmarzięta do momentu, w ktorym nie napelnie swojego żołądka tabliczką czekolady i kilkoma kromkami chleba. nie ucze sie, nie gram, nic nie robie. ponad połowa majówki za mną. smutno mi z tego powodu.
może jeszcze sie zmienię. w sumie mam po co. nie nadaję sie do ludzkosci.
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24