ZAPRASZAM DO POPRZEDNIEGO WPISU :)
Skaż mnie na wieczne szczęście. Nie będę żądała adwokata. Nie zamierzam sie bronić.
Nie rozpaczała, tylko po prostu umarła.
- Wygląda na to, że spotyka się pani tylko z mężczyznami, którzy się pani nie podobają, co? - Tak. - Dlaczego? - Bo tych innych boję się stracić.
Ale czy miłość, przez którą człowiek cierpi jak potępieniec, to naprawdę miłość?
Mapa naszego życia złożona jest w ten sposób, że nigdy nie widać całej drogi, którą mamy iść, ale w miarę jak się rozkłada, wciąż pojawia się przed nami nowa mała dróżka.
Obiecał, że będzie przy niej zawsze, w dni szczęśliwe i w te złe, w zdrowiu i w chorobie. Obiecał, że ją uchroni przed wszystkim, że będzie nad nią czuwał, ale zawsze obiecuje się więcej, aniżeli można dotrzymać.
Związek zaczyna się, kiedy w telefonie kasujesz jej nazwisko i pozostawiasz samo imię. Związek zaczyna się, kiedy oboje mówicie, że wam nie zależy, ale zachowujecie się, jakbyście jak najszybciej chcieli trafić do łóżka. Związek zaczyna się, kiedy kobiety w pornosach przestają być atrakcyjne. Związek zaczyna się, kiedy wolicie nudzić się razem w łóżku, niż robić ciekawsze rzeczy oddzielnie. Związek zaczyna się, kiedy czasowniki zaczynają się kończyć słowem my. Związek zaczyna się, kiedy budzicie się po nocy pełnej seksu i ona mówi: Chętnie zostałabym dłużej. Związek zaczyna się, kiedy przypadkiem kupujesz więcej niż jedną szczoteczkę do zębów. Związek zaczyna się, kiedy przedstawiasz ją swoim najbliższym znajomym. &bo związek zawsze zaczyna się od gestów. Nigdy od słów, ustaleń i kontraktów handlowych.
Wszyscy, którzy nie przedawkowali Domestosa wiedzą, że w życiu możesz być albo zwycięzcą albo planktonem. Nie rodzisz się ani jednym ani drugim, ale się nimi stajesz, podejmując wszystkie swoje decyzje. Ucząc się wygrywać. Ćwicząc odnoszenie sukcesów. To tylko jedna z wielu kompetencji, których można się nauczyć. Żeby to zrobić, na początek warto przestać nazywać siebie ofiarą. Już na zawsze.
Wszyscy rodzimy się z czarną dziurą w piersi. Ze strachem czy jesteśmy wystarczająco zdolni, atrakcyjni i fajni. Usiłujemy ją nakarmić czekoladą, zapełnić czyjąś miłością, zapchać ubraniami, zasypać lajkami albo wyklęczeć ją przed ukrzyżowanym Jezusem, ale nic z tego nie działa, bo to tylko przykrywka. Ludzie lubią przykrywki. Wakacje na kredyt, dzięki którym przez chwilę pomyślą, że mają cudowne życie. Mało przekonujące spotkania, z których przynajmniej ma się świetne zdjęcia. Przeżycia powierzchowne jak szminka na ustach i tusz na rzęsach, dzięki którym możesz być nieśmiała i niepewna siebie, ale patrząc na twój uśmiech, długie nogi i piersi w staniku push-up nikt tego nie zauważy. Tylko, że to donikąd nie prowadzi. To, że komuś coś udowodnisz nic nie zmieni. Udowodnić powinnaś przede wszystkim sobie, że możesz na sobie polegać, że jakiś kretyn nie zmieni twojego życia, że zawsze sobie poradzisz i że jesteś mądra i atrakcyjna. Nie w taki sposób, jak singielki, które otwierają hiszpańskie wino i chociaż to ktoś zawsze od nich odchodził powtarzają sobie, że mogą mieć każdego. Powinnaś oprzeć się na faktach i na swoich osiągnięciach. Musisz wiedzieć gdzie masz granice i mieć pewność, że jesteś warta wszystkiego, co dobre cię spotkało i tego, co dopiero ciebie spotka. Wymaga to więcej pracy, niż zrobienie makijażu, bo poczucie własnej wartości wyrasta na grubej warstwie świadomości swoich możliwości wynikającej ze zrobienia rzeczy, z których możesz być dumna. Nie mówię, że to łatwe. Mówię, że to skuteczne.