LABIRYNT CZ. 5, SERDECZNIE ZAPRASZAM! :*
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/173135884/labirynt-cz-5.html
Wszystko tak samo cz. 59
-No chodźcie gołąbeczki, czekamy na was- posyła nam figlarne spojrzenie i wychodzi. Chłopak patrzy na otwarte drzwi, wydaje się być zdenerwowany.
-Wyluzuj, skarbie- całuję go i wychodzę z domku.
Anka czeka na zewnątrz. Odwracam się, ale Patryk nie wychodzi przez następne kilkadziesiąt sekund. Wzruszam ramionami i dobiegam do Anki.
-Czyżbym przerwała gorący moment?- pyta, a kąciki jej ust lekko się unoszą.
-Trochę.
-To było niechcący- mówi, posyłając mi przepraszające spojrzenie.
-Nie przejmuj się- uśmiecham się do niej ciepło.
Dochodzimy do ogniska. Siadamy obok Natalii i Marty. Ktoś zaczyna śpiewać "Hej sokoły". Po kolei wszyscy się dołączają. Jest bardzo przyjemnie. Po kilkunastu minutach nauczycielki zaczynają rozdawać kiełbaski i patyki. Siadam bliżej ogniska, i zaczynam podgrzewać swój przysmak. Ktoś za mną staje. Odwracam się. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
-Tęskniłaś?
Filip siada obok mnie.
-Jak z Patrykiem? Gdzie on tak właściwie jest?
-Został w domku, zaraz przyjdzie. Byłam u niego. Dziękuję za adres. Już jest lepiej, porozmawialiśmy i się pogodziliśmy.
-Cieszę się- uśmiecha się do mnie i obejmuje jedną ręką. Opieram głowę o jego ramię.
Jest mi przyjemnie, bezpiecznie. Nie wiem ile czasu mija, zanim wstajemy. Filip idzie po tacki i ketchup, a ja zdejmuję nasze kiełbaski z kijków. Zaczynamy jeść.
-Mmmm spalenizna- mówię, biorąc pierwszy kęs.
-Najlepsza część- Filip puszcza mi oczko.
Wyciągam telefon i sprawdzam godzinę. O mój słodki Jezu! Naprawdę minęło już tyle czasu?
-Powinnam sprawdzić, gdzie jest Patryk- mówię zmartwiona, wybierając jego numer. Dzwonię do niego kilka razy, jednak chłopak nie odbiera.
-Pójdę z tobą- mówi Filip.
Wstajemy i odchodzimy od ogniska. Idziemy do domku, w którym mieszka chłopak. Wchodzę do środka. Jest pusto. Podchodzę do jego łóżka. Zostawił straszny bałagan. Wszystkie rzeczy są wyjęte z torby i porozrzucane na łóżku. Odwracam się w stronę Filipa i posyłam mu pytające spojrzenie. Chłopak wzrusza ramionami i podchodzi, wyraźnie zaciekawiony. W stercie ubrań spostrzegam bluzę, którą Patryk miał dzisiaj na sobie. Kiedy ją wyciągam, coś wypada z kieszeni. Kucam, a moje oczy się rozszerzają. Podnoszę mały, foliowy woreczek. W środku jest resztka białego proszku. Wstaję i wyciągam w stronę Filipa dłoń, w której trzymam ten przedmiot. W moim oczach pojawiają się łzy.
-Powiedz mi, że to nie jest to, o czym myślę- mówię do niego cicho, mój głos się łamie.
cdn.
Priim