Zapraszam do poprzedniej notki - opowiadanie :)
Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością.
Odda mu swoje serce. Czy ma odwagę podjąć takie ryzyko? Ale co innego jej pozostawało? Będzie siedzieć na kanapie i czekać, aż idealną miłość, idealną pracę, idealne życie dostanie od losu w prezencie? Skąd mogła wiedzieć, czy właśnie w tej chwili nie stoi przed nią szansa spełnienia marzenia o idealnej miłości?
To niesamowite, że czasami wystarczy wyrzucić z życia tylko jedną osobę, spalić tylko jeden most, skreślić tylko jedno nazwisko, żeby nagle wszystko zaczęło się jakoś układać.
Podróże sentymentalne wymagają odwagi. Uświadamiają nam, że po dawnych emocjach nie ma już śladu.
Udajemy przyjaźń, ukrywamy związki. Ale najgorsza jest miłość, której nie okazujemy. Najgorsze są rzeczy, które ukrywamy przed sobą.
W każdym związku - na początku, w połowie czy pod koniec - następuje taka chwila, w której wszystko zależy od jednego słowa albo zdania. Czasem jedno spojrzenie potrafi odbudować związek lub zburzyć go raz na zawsze.
Jeżeli upadłeś siedem razy, podnieś się osiem razy.
Czemu tak zależy Ci na ludziach, którym nie zależy?
Zamiast zostać kimś szczególnym, stałam się jego słabością.
Roztrzęsioną ręką wyciągam z kieszeni koszuli papierosa i zapalam.
- To świństwo pana zabije.
- Oby jak najszybciej - mamroczę i zaciągam się głęboko.
Obstaję przy teorii Darwina - przystosowuję się, aby przeżyć.
Gdy ktoś raz cię wykiwa, podświadomie czekasz na powtórkę. W końcu zaczynasz unikać ludzi, żeby się nie przywiązywać, bo wtedy nie zauważasz, jak znikają z twojego życia.