Bezczelna cz. 22

część dwudziesta druga
Wchodziłam do klubu z przyjaciółmi. Od razu po przekroczeniu progu pokierowałam Alexa do mojego ulubionego stolika. Jess lawitowała między tłumem za nami.
Zajęliśmy miejsca, zamówiliśmy alkohole.
Zabawę czas zacząć.
-Mela, widzisz tamtą blondi?- Alex wskazał mi śliczną dziewczynę stojącą przy barze- Chcę ją przelecieć- wyznał przebierając palcami po konturach szklanki.
-To idź i to zrób.
-Ale, Jess...
-Jess, Jess, Jess... Możesz wreszcie o niej nie gadać? Idź, zrób co chcesz i już!- wyrzuciła z siebie Vic. Alex od razu wstał i podszedł do dziewczyny. Przyglądałam się jak wędruje palcami po jej skórze, a ona ulega. Wystarczyło jedno słowo Alexa, a blondi dała się zaciągnąć w głąb tłumu.
-Vic, dawaj telefon! Nagram go, a wtedy ty pokażesz nagranie Jessice.
Mój plan wydawał się idealny, bez wad i na pewno zadziała. Sama nie wierzę, że zachowuję się jak zazdrosna nastolatka, która chce zniszczyć komuś związek. Przecież mogłabym to tak zostawić, w końcu i tak by zerwali. W sumie nie chciałam zrobić nic złego, tylko przyspieszyć to co nieuniknione i zaoszczędzić obu stronom straconego czasu.
Vicky podała mi telefon.
-Nie wsypiesz mnie?- upewniłam się spoglądając błagalnie na przyjaciółkę.
-Za kogo ty mnie masz? Idź i nagrywaj. Musimy odciągnąć Alexa od tej ździry.
Pospiesznie pocałowałam Vic w policzek i ruszyłam za Alexem.
Trochę mi zajęło przejście przez tłum, ale w końcu dotarłam na miejsce. Włączyłam nagrywanie. Schowałam się za ścianą i oglądałam seans, przy okazji uwieczniając go. Znowu zebrały się we mnie mdłości. Co do cholery się ze mną dzieje?

cdn.

Ola