Od dzisiaj będziecie mogli czytać opowiadanie autorki, którą na pewno kojarzycie i której twórczość niejednemu przypadła do gustu! Miłego czytania i dobranoc kochani! :*
+ serdecznie dziękuję za tak dużą oglądalność! : )
Stoję przed budynkiem mojej szkoły. Mrużę oczy i wzdycham. Słońce mocno świeci, a na niebie nie ma żadnej chmurki. Byłby to piękny dzień, gdyby nie fakt, że dzisiaj zaczyna się rok szkolny. Wpatruję się jeszcze przez chwilę w budynek. Wygląda zachęcająco. Wdycham po raz kolejny.
-Raz kozie śmierć- mówię pod nosem i ruszam w stronę wejścia.
Kiedy jestem już w środku, czuję się lepiej. Jest tutaj o wiele chłodniej niż na zewnątrz. Ta ulga jednak po chwili mija. Rozglądam się po korytarzu. Mija mnie pełno nastolatków, a fakt, że nie znam żadnego z nich, trochę mnie dobija. To ogromny minus przeprowadzek. Nawet nie wiem, gdzie jest aula. Postaraj się z kimś zaprzyjaźnić- słyszę głos mamy w swojej głowie. Przygryzam mocno wargę i jeszcze raz rozglądam się po korytarzu. Zauważam grupkę dziewczyn, która stoi kilka metrów ode mnie. Mierzę je szybko i oceniam. Wyglądają na całkiem normalne. Biorę głęboki wdech i podchodzę do nich.
-Hej- mówię piskliwie. Dziewczyny patrzą na mnie zdziwione, a ja się rumienię. Odchrząkam i odzywam się jeszcze raz- cześć.
Patrzą na mnie w milczeniu, jakbym była jakimś ciekawym zwierzęciem w zoo. Rzeczywiście czuję się trochę, jak zamknięta w klatce. Po kilku chwilach jedna z nich w końcu się odzywa.
-Cześć. Jesteś nowa?- pyta przyjaźnie.
Kiwam głową.
-Jestem Anka- wyciąga w moją stronę smukłą dłoń z długimi i pomalowanymi na blady róż paznokciami. Ściskam jej rękę i uśmiecham się nieśmiało.
-Alicja- odpowiadam. Reszta dziewczyn również się przedstawia. Po kilku minutach podejmują decyzję, że już pójdziemy na aulę.
-Ładna sukienka rzuca Anka i puszcza mi oczko. Czuję, że moje policzki oblewają się rumieńcem i cicho dziękuję.
***
-Co to za chłopak?- pytam, wpatrując się intensywnie w przystojnego bruneta, który siedzi kilka rzędów dalej.
-Ten?- Natalia wskazuje palcem.
Kiwam głową.
-Patryk. Zajęty. Zresztą nie jest z twojej ligi. Lubi blondynki.
Czuję lekkie ukłucie w sercu. Przygryzam wargę.
-Chciałam tylko znać jego imię.
-No jasne- odpowiada Anka drwiącym głosem.
Przymrużyłam oczy. Spędziłam z dziewczynami dopiero kilkanaście minut, ale zdążyłam zauważyć, że coś jest nie tak. Są spięte. Co chwilę nerwowe spojrzenia, kąśliwe uwagi. Coś wisi w powietrzu.
Kiedy wybija 10.00 na środek auli wychodzi starsza kobieta w białej koszuli i długiej czarnej spódnicy. Stuka dwoma palcami w mikrofon po czym przybliża go do ust.
-Witam was w pierwszym dniu szkoły. Kończą się wakacje, nadszedł czas nauki i pracy.
Po dwóch pierwszych zdaniach moje myśli wędrują w stronę mojej dawnej szkoły, mojej przyjaciółki, która jest teraz oddalona ode mnie o kilkaset kilometrów, mojego starego domu& Kiedy tak rozmyślam o moich słodkiej przeszłości słyszę jak Anka głośno wciąga powietrze. Mrugam kilka razy, jakbym dopiero co się obudziła i wsłuchuję się w słowa dyrektorki.
-Teraz uczcijmy pamięć Patrycji, naszej uczennicy, która zmarła dwa tygodnie temu w tragicznym wypadku, minutą ciszy.
cdn.
Priim