część dziesiąta
Obudziłam się wtulona w wysportowane ciało. Byłam naga po wspaniałej nocy ze wspaniałym mężczyzną.
Ryan oplótł mnie ręką w tali, głowę ułożył na moim ramieniu i spał jak zabity.
Wyplątałam się z jego objęć. Za dwie godziny musiałam być w pracy.
-
Na czas weszłam do biura. W drodze do swojego gabinetu zostałam obładowana papierami, które muszę przejrzeć dzisiejszego dnia. Wczoraj podczas wizyty u szefa narobiłam sobie zaległości, a dziś muszę to nadrabiać.
Doszłam do drzwi mojego gabinetu i otworzyłam je jedną ręką.
Westchnęłam. Zbyt dużego porządku, to ja tu nigdy nie miałam.
Zrzuciłam stare papiery z biurka jednym machnięciem ręki i położyłam na blacie aktualne.
Zajęłam miejsce w wygodnym fotelu obrotowym i wzięłam się do pracy.
Zadzwonił telefon biurowy.
-Kancelaria prawnicza. Przy telefonie Pamela Evans, w czym mogę pomóc?- zamieniałam się w porządną, dokładną pracowniczkę.
Lubiłam swoją pracę, ale nieraz rozmawianie z upierdliwymi klientami mnie przerastało.
-Witam, pani Evans. Ostatnio kancelaria rzekomo wysłała do mojej firmy odpis z wyroku na temat oszustwa. Niestety, papiery do nas nie dotarły.
-Jeju- jęknęłam.
-Słucham?
-Nie, nic. Przepraszam. Zaraz postaram się to wyjaśnić.
Oczywiście za wysyłanie wszystkich odpisów, to ja byłam odpowiedzialna. Cholerne papiery. Pewnie będę zmuszona do przeszukania wszystkich kartek na moim dywanie. Sporo żmudnej roboty.
-Oddzwonię do pana jak uda mi się wszystko wyjaśnić na ten temat- oświadczyłam.
Na czworaka przekopywałam wszystkie kartki. Oczywiście mamy takie coś jak archiwum, ale nie ciągnie mnie zbytnio do tego miejsca, by to wszystko posegregować.
Wiele pracowników przynoszących mi odpisy ze spraw sądowych nie zwraca uwagi na bałagan w moim miejscu pracy.
-Ja pierdolę!
Nic się tu znaleźć nie dało. Za wiele tego wszystkiego. Rozejrzałam się dookoła. Kartki były także pod biurkiem, wczołgałam się tam i pokolei sprawdzałam zawartość dokumentów.
-Szukasz czegoś?- usłyszałam za sobą.
Gwałtownie uniosłam głowę i przyrżnęłam z całej siły w blat.
-Co ty tu robisz? - zapytałam Cartera masując czubek głowy.
cdn.
Ola