ROZDZIAŁ DRUGI
cz.61
-Przestań! Biorę tabletki- odpowiadam poirytowana jego nietaktowną uwagą.
-Zaczęłaś je brać od razu, jak tylko spotykałaś się z Jamesem?- przygląda mi się wnikliwie,a ja ponownie przewracam oczami.
-Może nie od razu,ale zabezpieczaliśmy się zawsze. Chyba zawsze- ostatnie zdanie wypowiadam półszeptem.
-W takim razie masz iść do lekarza. Może jesteś na coś chora. Obiecaj mi,że pójdziesz- mówi stanowczo.
-Obiecuję-patrzę na niego łagodnie,po czym wstaję od stołu i idę się ubierać. Zakładam czarne rurki,kremową koszulę oraz szpilki w kolorze kawy z mlekiem. Żegnam się z Damienem i wychodzę do pracy. Mdłości nie ustały,lecz po paru minutach na świeżym powietrzu czuję się już o wiele lepiej.
Wjeżdżam windą na górę i udaję się na swoje stanowisko pracy,po drodze zagaduję Molly.
-Cześć. Jest już szef?- pytam,uśmiechając się delikatnie.
-Nie,jeszcze nie. Tu masz pocztę- podaje mi listy dla Pana Smitha,a ja posyłam jej uśmiech i odchodzę. Siadam przy swoim biurku i włączam komputer. Jest i szef.
-Dzień dobry-zwraca się do mnie życzliwie,a ja wstaję na jego widok.
-Dzień dobry- odpowiadam z promiennym uśmiechem na ustach.
-Kawy?- pytam uprzejmie.
-Poproszę -uśmiecha się i wchodzi do gabinetu. Chwilę potem zanoszę mu kawę i zabieram mnóstwo pracy na dzisiaj. Godzinę później moją harówkę przerywa dźwięk dzwonka mojego telefonu. Odbieram.
-Halo?
-Dzień dobry Pani Worn. Zapraszamy po odbiór wynagrodzenia za sesję zdjęciową dzisiaj o 17:30. Pasuje Pani?- rozpoznaję ten niezwykle miły,ciepły głos.
cdn.
Natalia