Dla krótkiej chwili namiętności zatracała całą odpowiedzialność.
Mam poczucie, że żyję ze zdjętą skórą. Mam totalną nadwrażliwość na wszystko. To powoduje, że 15 razy dziennie wpadam w jakąś czarną dziurę, rozpacz, rozpadam się. Już nauczyłem się z tym żyć. Na początku - w młodości, w dzieciństwie - próbowałem na tym budować jakąś swoją wyjątkowość, ale szybko zrozumiałem, że za taką nadwrażliwość płaci się straszną cenę. I tym nie ma się co przechwalać. Trzeba nauczyć się z tym żyć.
Masz do wyboru setki, może nawet tysiące słów. Użyj wszystkich, zanim powiesz komuś, że go kochasz. Bo od tej pory będzie cię miał jeśli nie w garści, to jak na dłoni.
Idź i uśmiechaj się. Na przekór. Na co dzień. Na zdrowie.
Poszedłem na górkę, z której zawsze zjeżdżaliśmy na sankach. Było tam pełno dzieci. Patrzyłem, jak zjeżdżają, robiąc skoki i ścigając się. I pomyślałem sobie, że te wszystkie małe dzieci kiedyś dorosną. Że kiedyś będą robiły to, co my robimy teraz. Że kiedyś kogoś pocałują. Ale teraz zjeżdżają na sankach. To byłoby cudowne, gdyby można było tylko zjeżdżać na sankach, ale niestety nie da się.
Wyjazd jest lekarstwem. A jeśli nawet to tylko placebo, to czy placebo musi być czymś gorszym niż lekarstwo prawdziwe, skoro działa tak samo? Wyjazd jest sposobem na odmianę. A odmiana to świeże powietrze, które chce się wciągać w płuca bez opamiętania. Albo narkotyk, po którym świat nabiera nowego, lepszego kształtu. I czy to ważne, że ten kształt jest urojony?
- Zawsze tak dużo myślisz, Charlie?
- Czy to coś złego?
- Niekoniecznie, ale czasem ludzie nie uczestniczą przez to w życiu.
To taki typ człowieka, który gdy się przewróci, to się cieszy, że fizyka działa, jak trzeba.
Jeśli coś chrzanisz, próbujesz następny raz i tak w kółko. Masz całe życie na to, żeby ci się udało.
Najtrudniej jest wtedy, kiedy na głodzie bliskości, szukamy czegoś (zazwyczaj byle czegoś), co nam tę bliskość zastąpi, tak jak zupka chińska stłumi głód, nie odżywając przy tym organizmu.
Widzisz, ty to wszystko potrafisz spieprzyć. Nawet siebie.
Każdy potrzebuje człowieka, do którego może się odezwać i powiedzieć: Jest mi dzisiaj źle, nie wiem, co robić.