http://www.youtube.com/watch?v=DQyo_RZMktg - piękna i dopasowana do części opowiadania.
Kochani moi, właśnie skończyłam pisać nową część Sidełek! :)
Czeka ktoś na nie? Mam je dodawać? :*
CZĘŚĆ CZWARTA
-Nie Alicja! Ostrzegałem cię przed nim. Mówiłem ci tyle razy, że jest nieopanowanym, bezczelnym dupkiem! Ale musiałaś zrobić swoje i teraz co? Jesteś z nim w ciąży! Związałaś się z nim możliwe, ze na cale życie. Nieważne, jak bardzo będziesz go nienawidzić i jak bardzo będziesz chciał o nim zapomnieć. To nie będziesz mogła. Bo to, co siedzi w tobie i rośnie z dnia na dzień, na zawsze was połączyło. A ty codziennie na nie patrząc, będziesz sobie przypominała co on ci zrobił...-Skuliłam się i schowałam głowę w kolanach. Zaczęłam szlochać. Słowa Kuby do mnie dotarły. Może nawet i za mocno. Miał rację. Miał cholerną rację. A ja po prostu bałam się, mu jej przyznać... -Mała przepraszam. Nie chciałem ci tego wszystkiego powiedzieć-przecież wiesz.
-Nie Kuba. Doceniam twoją szczerość. Prędzej, czy później-to by z ciebie wyszło.-Wtuliłam się w niego.-Co ja mam teraz zrobić? Nie chcę do niego wrócić-boje się. Ale nosze jego dziecko.
-Coś na pewno wymyślimy. Nie jesteś przecież sama. Ale jedno mogę ci przysiądź. Leon już nigdy więcej nie podniesie na ciebie ręki. Masz moje słowo. Słowo brata. A teraz wybacz. Muszę jechać do pracy, bo się spóźnię. Jeżeli coś by się działo to dzwoń. Ty lub Magda-obojętne. Na razie.
-Dziękuje braciszku. Kocham cię. Pa!
-Też cię kocham.-Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Wtedy zrozumiałam, ze mam najwspanialszego na świecie brata i nic ani nikt tego nie zmieni! Postanowiłam/chciałam się nie mazać. Więc postanowiłam, ze pojadę na zakupy. W końcu przyda mi się parę luźniejszych rzeczy. Zaproponowałam to Magdzie, ponieważ nie lubiłam sama chodzić po sklepach, a poza tym chciałam z nią spędzić trochę czasu. Na moją propozycje zareagowała bardzo entuzjastycznie. Więc szybko doprowadziłyśmy się do porządku. Magda jeszcze pomogła mi zakryć ślad na policzku. Za co byłam jej bardzo wdzięczna. Wyszłyśmy z domu około 11. Planowałyśmy nalot na sklepy z niezłą gotówką. Po kilku godzinach byłyśmy wykończone, ale zadowolone z mile spędzonego czasu. Zakończyłyśmy zakupy kremówkami i kawą. Należało nam się. Ale całkowicie inaczej wyobrażałam sobie koniec tego dnia... Wieczorem zamówiłyśmy taksówkę. Nie miałyśmy siły dźwigać zakupów same, a autobusem nie chciałyśmy się tłuc. Przechodziłam przez ulice, kiedy poczułam mocne uderzenie.
-Alicja!-Usłyszałam tylko krzyk, a potem nic. Kompletne zero. Co było potem? Nie mam pojęcia. Obudziłam się kilka dni potem.
-Wo-o-o-d-d-y.
-Już niosę!
-Ala kochanie. Obudziłaś się!
-Ile leżałam?
-Dwa tygodnie.
-Co z moim dzieckiem?-Nie usłyszałam odpowiedzi.-Magda co jest?!
-Alicja tak mi przykro... Uderzenie było zbyt silne.
-CO?! NIE KŁAMIESZ! JA W TO NIE WIEŻE NIE!-Zaczęłam szlochać a Kuba mnie przytulił.
-Cii nie płacz, spokojnie!
-Jak mam nie płakać? Ty słyszysz co mówisz?! Straciłam dziecko. Jego już nie ma, a nawet nie wiem czy to była ona czy on!
-Znajdę tego sukinsyna. Zobaczysz.
-Wyjdźcie stąd. Wyjdźcie!-Kuba wybiegł z sali jak poparzony, a Magda popatrzyła na mnie zbita.
-Kochanie wiem, ze jest ci ciężko, ale daj sobie pomóc.
-Madzia proszę cię, zostaw mnie samą... -Kiedy wyszła z Sali zaczęłam jeszcze mocniej płakać. Nie mogłam dopuścić do siebie faktu, ze straciłam maleństwo. Tak bardzo bałam się tego, jak je wychowam i czy sobie poradzę. Zaczęłam się przyzwyczajać do faktu, że w wieku siedemnastu lat zostanę matką... A tu co? Jedna chwila, jeden moment. Zostałam sama. Nie ma problemu, prawda? Dla wielu z Was może się to wydawać idealnym rozwiązaniem. Nawet nie musiałam się przyczyniać do śmierci dziecka. Ale ja je pokochałam& Całą sobą. Chociaż wiedziałam, że to będzie nie tylko cząstka mnie, ale także Leona. Przygotowałam się już na to. Ale co z tego? Straciłam je. Straciłam cząstkę siebie. Po tym, jak wypłakałam kilka paczek chusteczek-zasnęłam. To była dla mnie ucieczka. Ucieczka od rzeczywistości.
CDN.
Woqustale63