http://www.youtube.com/watch?v=BcL---4xQYA
Cześć. Nie wiem jak zacząć. Chciałabym przedstawić wam w skrócie moją historie. Początek jest nudny a koniec smutny i bolesny więc może zaczne od przedstawienia wam postaci. Kacper - Chłopak chory na białaczke, chorował od kilkunastu lat a miał 17. Mistrz Polski w tańcu ''hip-hopie'' i popingu. To była jego pasja. Patrycja, czyli ja, mam 14 lat chodzę do I gimnazjum. ''Zwykła'' dziewczyna. Poznaliśmy się przypadkiem. Zaczęło się od rozmowy na facebooku. Z czasem zbliżyliśmy się do siebie. Nie był to normalny związek ponieważ dzieliło nas 50km nazwe to związkiem na odległość chociał spotkaliśmy się kilka razy. Kacper walczył z chorobą z całych sił. Nie dawał po sobie poznać że jest chory. Choroba była jego częścią. Nie przeszkadzało mi to, kochałam go pomimo tego. Było jak w bajcie. Do czasu. Wiadomo że choroba się rozwija , niszczy organizm i tak też było z nim. Z czasem był coraz słabszy, ale walczył. Dwa przeszczepy, chemioterapia. Lekarze byli pewni że to pomoże. Ale to nic nie dało. Było tylko gorzej. Konsultacje we Francji i brak jakiejkolwiek nadzieii. Ale jeden dzień zmienił wiele. Lekarz powiedział że zostały mu 3 miesiące życia. To był szok. Bolesny cios. Wiedział że umrze, ja wiedziałam. Mój cały świat miał odejść. Nie wyobrażałam sobie tego. Kacper umarł po miesiącu. Wiecie co to jest miesiąć ? Tylko 31 dni. Ten dzień 29.07.2012r. godzina 18.03. Dzwonił telefon. To Kuba. Brat Kacpra. ''Kacper umarł. Spokojnie zasnął, nic go już nie boli''. I totalny szok. Nie wierzyłam. Miał żyć 3 miesiące a minął miesiąc i to nie cały. Jak to możliwe ? Pierwsze miesiące były najgorsze. Teraz też boli. Codziennie oglądam jego zdjęcia, słucham naszych piosenek. Nie ma go już 9 miesięcy a ja mam wrażenie że to stało się wczoraj. Zawsze będe miała go w pamięci, zawsze będę go kochać.
Patrycja