Dobijmy chociaż do 200! ;>
Przypominam, że opowiadanie jest moje, a codziennie powstają nowe części :)
Zapraszam do komentowania :>
UWAGA !
ZAPRASZAM DO PRZESŁUCHANIA PIOSENKI NAGRANEJ PRZEZ KOLEGÓW PEWNEJ CZYTELNICZKI :
http://www.youtube.com/watch?v=GO9-I44uZhw
ORAZ ZAPRASZAM DO PRZESŁUCHANIA NUTEK MOJEGO KOLEGI , NAPRAWDĘ WARTO :) :
http://www.youtube.com/playlist?list=UU5YH9JB_hQRqxi3hiDGLsgQ&feature=plcp
CZĘŚĆ SIÓDMA
Niedziela minęła spokojnie, dużo o nim myślałam. Poniedziałek minął mi bardzo szybko, dużo lekcji w szkole, a później wycieczka na miasto po nowe ciuchy. Nadszedł wtorek, skoro tydzień temu był w szkole to teraz pewnie też będzie. Popołudniu już bez przyjaciółek, sama pojechałam szukać ukochanego, no i babci, która za kilka godzin kończy pracę. Wchodząc do budynku zobaczyłam jego jak stał z tą swoją blondyną i krzyczał, wymachiwał rękoma... widocznie trafiłam w sam środek ich kłótni. Stałam przez chwilę jak głupia, jak osłupiała w drzwiach, kiedy mnie zobaczył. Podszedł wtedy do mnie i... pocałował mnie. Najzwyczajniej w świecie pocałował mnie! Złapał za rękę po czym powiedział blondynie, że już ma kogoś kogo naprawdę kocha i kto go nie oszuka, nie zdradzi. Zdenerwowana dziewczyna wyszła ze szkoły... Michał bardzo mnie przeprosił za ten cały cyrk, ale nie wiedział co ma zrobić, żeby w końcu ona się od niego oczepiła. Dość długo mnie przepraszał, ale przecież w ogóle niepotrzebnie.
- Cieszę się, że mogłam pomóc- powiedziałam.
Uśmiechnął się wtedy do mnie i powiedział, że cieszy się, że mnie spotkał. Zapytałam czy idzie na trening czy może już skończył...
- Jestem bardzo zdenerwowany, nie mogę iść na trening, nie skupię się. Chodźmy może coś zjeść ? - odpowiedział.
Kiwnęłam zadowolona głową i udaliśmy się w stronę wyjścia.
Cieszyłam się, że udało mi się w końcu nawiązać z nim taki kontakt, a nawet gdzieś z nim się udać. Za rogiem szkoły odpalił papierosa, co to był za widok... jak ja uwielbiam facetów z fajką w buzi! Zapytał czy palę, odpowiedziałam, że tak, ale sporadycznie i obecnie nie mam ochoty. Bo co miałam powiedzieć ? Że nie zapalę, bo nie chcę śmierdzieć ? Skończył, poszliśmy przez miasto. Po chwili weszliśmy do cukierni. Michał zamówił dwa duże ptysie, powiedział, że nic mu nie poprawia humoru jak coś słodkiego. Mimo iż nie przepadałam za takimi bombami kalorycznymi, nie chciałam zrobić mu przykrości i powiedziałam, że to świetny pomysł i, że mi z kolei humor poprawiają jedynie zakupy.
Zapadła między nami cisza, którą postanowiłam przerwać.
- To co teraz będzie z Tobą i tą blondyną ? Znaczy... Twoją dziewczyną ? - zapytałam.
- No wiesz& to już koniec, widziała mnie z Tobą, za co jeszcze raz Cię przepraszam no i nie mogę, jakoś nie potrafię jej wybaczyć tej zdrady, za wiele mnie to kosztuje.
- Rozumiem, no i nie masz za co przepraszać, co jak co, ale było to przyjemne, a poza tym trzeba sobie pomagać- uśmiechnęłam się i złapałam go za leżącą za stoliku rękę.
Odpowiedział, że jak mi się podobało to możemy to kiedyś powtórzyć. Bez namysłu powiedziałam, że z chęcią. Sama nie wiem jak do tego doszło& to tak jakbym się z nim umówiła na całowanie ? Przecież to śmieszne jest.
Zdjęłam z jego dłoni swoją dłoń, bo w tej sytuacji byłoby to co najmniej niezręczne.
- I co teraz, masz kogoś na oku ? - zapytałam.
- Nie, na razie dam sobie spokój z dziewczynami, za bardzo się przejechałem...
- Ale wiesz, że nie każda dziewczyna jest taka sama ? To tak jakby wyciągać ogólne wnioski o chłopakach, a przecież każdy na swój sposób jest wyjątkowy no i inaczej się zachowuje - próbowałam jakoś zmienić jego podejście.
- Może masz rację, ale nie chciałbym znowu cierpieć, naprawdę bardzo tamtą sytuację przeżyłem i jeszcze nie jestem gotowy.
- Rozumiem, dobrze... Jak już nadejdzie ten odpowiedni moment to sam będziesz wiedział, że to ta dziewczyna. I nawet mimo ryzyka cierpienia, rozczarowania, będziesz próbował jej ufać, związać się, bo będziesz ją kochał, po prostu. A miłość o nic się nie pyta&
W ten sposób zrobiło się nieco poważniej i bardziej uczuciowo. Widziałam tę niepewność w jego oczach, sama też nie byłam pewna tego co mówię, nie chciałam go zniechęcić, nie do siebie. Chwile jeszcze posiedzieliśmy w cukierni, później udaliśmy się na spacer do parku. Rozmowa się doskonale kleiła, tematów nie brakowało, teraz dowiedział się więcej o mnie, a ja cieszyłam się z każdej wspólnie spędzonej chwili. Przed 17 musiałam iść... cóż, babcia.
CDN
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24