ZAKOCHANA LESBIJKA
CZĘŚĆ SZÓSTA
Nadia wybierała jak najlepsze ciuchy, robiła się na bóstwo. A Anastazja ? Ta wręcz przeciwnie, ubrała swoje najgorsze ubrania oczywiście na czarno, gdyby miała żałobę. Czarny to jej ulubiony kolor, ale żeby w taką pogodę ? Kiedy termometry na zewnątrz pokazują w przybliżeniu 30 stopni Celsjusza. ?
Wreszcie Nadia się zebrała i dziewczyny były gotowe do wyjścia. Miejscem ich spotkania miała być dolinka zaraz za szkołą, do której dziewczyny uczęszczają. Tam też czym prędzej, aby się nie spóźnić pośpieszyły. W dali idąc widzieli już spoglądających nerwowo na zegarek chłopaków.
- Hej, ślicznie Nadio wyglądasz powiedział Kasprian natychmiast podchodząc do dziewczyny całując ją w policzek i tuląc czule na przywitanie.
- Ty także Anastazjo wyglądasz zniewalająco- powiedział Tom, który chcąc iść w ślady kolegi także podszedł do dziewczyny, lecz ta zareagowała zupełnie inaczej niż przyjaciółka. Czarna niespodziewanie odskoczyła komicznie od chłopaka , w ten sposób nie pozwalając zbliżyć się mu do siebie.
- Okey, to może już pójdziemy się przejść ? zaproponował burząc niemiłą atmosferę Kejs.
Ruszyli. Jak szli, a no jeszcze bardziej komicznie niżeli by to tylko kto chciał. Nadia szła objęta z Kasprianem, natomiast Tom nie mając wyboru podążał obok kolegi, a Anastazja zawzięcie szła blisko swej przyjaciółki. Dlaczego ona nie chciała dać szansy Tomowi ?
Zdenerwowanie i złość jakie ogarniały w tym momencie Anastazje były kompletnie nie do opisania. Była tak wściekła, że jak by tylko mogła to by wskoczyła między parę objętych i szła razem z nimi aby tylko Nadia nie mogła podążać szczęśliwa.
Wędrowali spokojnie, równym krokiem rozmawiając o wszystkim, nawet błahe sprawy były tematem ich dzisiejszych dyskusji. Gdy krążenie wokół bloków i dolinki za szkołą znudziło się już im, postanowili pójść do Toma, który mieszka niedaleko po piłkę do koszykówki. Postanowili , że gra w koszykówkę będzie bardzo fajnym pomysłem na spędzenie razem tego wolnego czasu. Nie mieli już za bardzo o czym dyskutować, dlatego też uprawianie ulubionego sportu było dla nich wprost wymarzonym spędzaniem czasu.
Tak więc od razu ruszyli do domu Jacka. Chłopak wziął piłkę i wspólnie poszli koło szkoły aby móc porzucać do kosza.
Gra trwała w najlepsze. Podzielili się na dwie drużyny. Skład miał wyglądać nieco inaczej, ale ze względu na osobę po , której spodziewalibyśmy się tego przebieg gry był całkiem inny. Anastazja zdecydowanie obstawała przy posiadaniu w swojej drużynie Nadii, inaczej jej warunkiem było nie branie udziału w danej grze. Tak więc chłopcy , pomimo tego, iż nie było im to na rękę szczególnie Kejsowi musieli się z tym pogodzić.
- Jeżeli Anastazja ma zamiar się zawsze tak zachowywać to spotkania z nią nie moją więcej żadnego sensu.
- Czemu ona się tak zachowuje ? Czyżbym się jakoś źle wobec niej zachował i się zraziła do mnie ? - Takie myśli chodziły po głowie zarówno Tomowi jak i Kejsowi.
Gra nadal trwała. Póki co być może dzięki forom chłopców, dziewczyny wygrywały 4:2.
Lecz w pewnym momencie gdy to Anastazja podała piłkę Nadii, Kejs próbował jej ową piłkę zabrać z rąk. Podszedł natychmiast do dziewczyny i obejmując ją od tyłu próbował zabrać pikę rywalce. Lecz nie zupełnie wyglądało to na niewinną grę i zwykłe braterskie zabieranie piłki w celu nabycia punktów dla swojej drużyny. Bardziej przypominało to dwójkę zakochanych osób stojących na boisku, obejmujących się pod pretekstem piłki.
Tomowi to nie przeszkadzało, lecz Anastazji już tak. Nie zatrzymując się ani chwili& wzięła olbrzymi rozbieg z końca boiska i naskoczyła na Nadie, aby tylko przerwać te czułe uściski.
Dziewczyna niestety tak fortunnie naskoczyła na Nadie, że tamta z zaskoczenia próbowała odsunąć się od chłopaka aby móc uniknąć naciskowi rozpędzonej koleżanki.
Nie udało się, Nadia próbując skręcić w prawo& po prostu nie zdążyła. Noga jej się wygięła i w pewnym momencie upadła na ziemie zwijając się i krzycząc z bólu.
- Cos Ty narobiła ? Masz w ogóle po kolei we łbie ? Po cholerę tak biegłaś ? Zabić ją chciałaś czy co ? krzyczał mocno zdenerwowany Kasprian na Anastazje.
- Ale... Ale ja
- Ty już nic nie mów. Zastanów się nad tym co Ty wyrabiasz, chora zazdrość i to o co ? O przyjaciółkę ? Ogarnij się chłopak coraz bardziej stawał się wkurzony.