Tańcząca w ciemnościach - Rozdział 5
Uchylił drzwi, a do mieszkania wpadł pijany Paweł. Bełkotał coś pod nosem o Lenie i o tym, że tak bardzo ją kocha. Dziewczyna usłyszała rumor i zaraz pojawiła się, owijając swoje ciało szlafrokiem. Spojrzała z odrazą na byłego, jednak dobra wola zwyciężyła.
Godzinę potem stała w salonie kłócąc się Maksem.
- Jak możesz przyjmować go pod swój dach po tym co ci zrobił?! - wrzasnął zdenerwowany Maks.
- Jest w opłakanym stanie. Nie mogę go zostawić na pastwę losu. Poza tym widziałeś, ktoś go pobił...
- Widocznie zasłużył - spuścił głowę.
Dziewczyna dobrze znała ten gest, czuła, że przyjaciel może mieć coś z tym wspólnego.
- To ty?
- Co ja? - irytacja rosła w nim z każdą chwilą.
- To Ty go tak załatwiłeś, prawda? Dlaczego? Powiedz mi dlaczego?
- Bo zranił ciebie! Wkurzyło mnie to, że potrakotwał cię jak zabawkę.
- Maks! To moje życie, nie miałeś prawa załatwiać moich spraw za moimi plecami!
Mężczynza podeszedł do niej i brutalnie pocałował, jednocześnie boleśnie ściskając jej pośladki. Odepchęła go.
- Wynoś się stąd ! -wysyczała.
- Co? - odpowiedział zmieszany.
- Wiesz gdzie są drzwi, nie muszę cię odprowadzać. - rzuciła to i poszła do sypialni.
Opuścił mieszkanie i skierował się prosto do pubu. Zamówił whisky, rozglądając się po lokalu dostrzegł tą samą dziewczynę, która otwierała mu drzwi u tego idioty. Wziął szklankę i ruszył w jej kierunku.
Spojrzała na niego zmieszana, ale po chwili rozpoznała go. Gestem zaprosiła go, żeby usiadł. Rozmawiali o wszystkim i o niczym.
- Znasz długo Pawła? - rzucił najbardziej beznamiętnym tonem, na który mógł się zmusić.
- Pawła? - zamysliła się. - Ah, tak facet Leny. Spotykamy się od przeszło czterech lat. Dla niego było, jest i będzie to tylko łóżko. Kocham go, ale nie potrafię odciągnąc go od tej dziewczyny. Był z nią dwa lata, a w tym czasie skakał w bok. I nie jestem jego jedyną kochanką.
- Nie przeszkadza ci to, że on teraz jest właśnie u niej?
- Wiem, że tam jest. Odstawił sobie tą całą szopkę, by zrobić tobie na złość. Ta dziewczyna ma miękkie serce, wiedział że go wpuści.
Devere zakrztusił się alkoholem, jednocześnie czując, że zaraz coś w nim wybuchnie. Dziewczyna roześmiała się i ujęła w dłonie jego twarz, przyprawiając go tym o miłe ukłucie w sercu. Położył swoje palce na jej i przysunął się bliżej, by posmakować jej warg. Całowali się powoli, ale nie czuł tego co przy Lenie. Odsunał się i pozwolił wrócić rozmowie na swoje tory.
Było po siódmej rano, gdy wyszli na świeże powietrze. Zaciągneli tlen głęboko w płuca i zagłębili w sobie spojrzenie.
- Muszę lecieć - przerwała ciszę.
- A nie masz może ochoty wstąpić do mnie na jeszcze jedno piwo?
- Hmm... To dobry pomysł. Nie zrobię ci kłopotu?
- Oczywiście, że nie.
Objął ją ramieniem i poprowadził w kierunku swojego mieszkania.
Lena przekręciła się na drugi bok. Nie mogła zapomnieć o kłótni w salonie. Kilka razy próbowała dodzwonić się do przyjaciela, ale komórka była wyłączona. Cisnęła poduszką w róg pokoju. Zwinęła się w kłębek i ukryła twarz w dłoniach.
Cicho płakała, gdy poczuła, że ktoś oplata ramiona wokół jej talii. Pragnęła, żeby był to Maks, ale rzeczywistość ściągnęła ją na ziemię. Paweł śmierdział wódką, ale był miękki i czuły. Zamknęła oczy i pozwoliła, żeby pieścił jej ciało. Wyobrażała sobie, że jest tutaj ze swoim przyjcielem, że to jego ciało zaspokaja jej głód.
Poczuła ukłucie, odruchowo złapała się za to miejsce. Poczuła coś plastikowego i zminego. Zerknęła w tamtą stronę, a po jej ciele już rozchodził się słodki narkotyk. Płyn ze strzykawki znikał powoli, a ona czuła się coraz lepiej. Ból mijał, zostawała tylko świadomość pustki...
Opowiadanie należy do mnie.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie
fragmentów lub całości zabronione
Inni zdjęcia: Wirujący Derwisz bluebird11Przystanek. ezekh1142025.07.20 photographymagicDojrzałość Singla mnilchas... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24