wstwiam to zdjęcie, bo jest pierwszym lepszym zdjęciem z pulpitu.
jestem beznadziejna. Serio, nawet nie stać mnie na kupienie prezentów dla przyjaciół. Nie tyle co nie stać w sensie pienieżnym (chociaż z tym też nie najlepiej) ale nie potrafie nic wybrać i znów skończyłam ze 'słodkimi upominkami' . Przynajmniej te dobre na zimowe wieczory przed telewizorem. JESTEM BEZNADZIEJNA
święta, jak co roku święta były beznadziejne, to w tym roku są jednym wielkim koszmarem, ale już przyzwyczaiłam się wysłuchiwać od przyjaciół o ich pięknych prezentach, o wigilii i przygotowaniach do niej. U mnie to znów kłótnia za kłótnią, a atmosfera w ogóle nie świąteczna.
wiecie? po stracie dwóch bliskich, jak nie najbliższych mi osób, śmierć wydaję się czymś często spotykanym. To nie jest dobre, ale w moim życiu pojawia się bardzo często i zabiera mi najbliższych. Taaaak, mój dziadek leży w szpitalu i jego stan nie jest za dobry. To samo co z moim tatą.
Więc jak widać, moje święta to dno, jak zawsze.