Cześć wam!
Dawno mnie tu nie było, dlatego czas w końcu coś napisać.
Ostatnie poprawki zaliczenia i czas na długo wyczekiwane WOLNE!
Wśród tych wszystkich ostatnich prac w szkole czas pomyśleć o przyjemnościach.
I za namową Moniki lecę dziś oderwać się od szarej codzienności.
Może niekoniecznie mój rodzaj muzyki, ale koncerty to zdecydowanie coś co lubię.
Wieczorem przerażająco dziwne uczucie.
Ogarnia tak nagle i każe myśleć o czymś, czego na co dzień się unika.
Głębokie uczucie samotności i pustki, które przez nią przenika.
Siedzi na parapecie wpatrując się w gwiazdy.
W głośnikach słychać melodyjny głos Birdy.
Wprowadza ją w nastrój...
Nie daje rady...
Łzy same napływają do oczu...
Telefon w dłoń i leci sms z nadzieją zrozumienia.
I tym razem się nie pomyliła.
Jak ważne jest żeby mieć kogoś, kto niezależnie od pory dnia będzie do naszej dyspozycji.
I nawet dzielące kilometry nie będą przeszkodą żeby dodać otuchy i wykazać zrozumienia.
Usypiała już z nieco lepszym humorem.
A w głośnikach dalej było słychać jeden i ten sam głos, co towarzyszył jej przez ten wieczór.
http://www.youtube.com/watch?v=1jQTtUgIrmI
Kocham Cię!