Dzis w mojej szkole jest jakis koncert. Koncert niespodzianka dokladnie. Nikt nie wie, kto ma wystapic. Wszyscy podejrzewaja, ze bedze to Justin Bieber, chociaz wolalabym kogos innego. W sumie to przezylabym kazdego, ale nie Bieber'a. Juz gotowa do szkoly siedze w salonie i ogladajac TV czekam na Lise, ktora ma po mnie wpasc. Po ok. 5 minutach zjawila sie Lisa i poszlysmy wspolnie do szkoly. Chwile pozniej bylysmy na miejscu. Dzis nie bylo jako takich lekcji, wiec udalysmy sie na sale gimnastyczna, gdyz tam mial se odbyc planowany koncert. Po wejsciu na sale, naszym oczom ukazal sie juz tlum ludzi. Znalazlysmy sobie miejsa, kolo Patricka i Dustina i czekalysmy na rozpoczecie imprezy. Po 30 minutach czekania, rozlegl sie glos.
-Witam serdecznie wszystkich uczniow naszej szkoly. - zaczal dyrektor. - Nie chce wam przynudzac, bo wiem, ze tego nie lubiecie.. W sumie ja tez nie, wiec, oddam glos naszym gosciom. Milej zabawy! - lubilam naszego dyrka. Byl naprawde spoko i dogadywal sie z mlodzieza.
Nagle na scene zaczeli wchodzic jacys chlopcy. Kiedy odezwal sie jeden z nich, myslalam ze oszaleje.
-Co tam ludzie? - rozpoczal.. Harry Styles. Wszyscy zaczeli piszczec. W koncu chlopcy zaczeli spiewac. Najpierw I want, pozniej What Makes You Beautiful, I wish, Stole my heart, Na na na, Save you tonight, Stand up itd..
Impreza trwala 4 godziny, gdyz w miedzy czasie chlopcy rozmawiali z nami itp. Ok 13 wszyscy zaczeli rozchodzic sie do domow, oczywiscie po rozdaniu autografow. Ja mialam juz podpisy wszystkich chlopcow.
-Ej, Van. - zawolala mnie Lisa.
-Co?
-No dajesz! Podejdziemy do chlopakow.
-Jasne, bo juz zechca z nami gadac.
-Oj no wez! Nie sprobujesz to sie kurde nie dowiesz, no nie?
-No wole nie zyc ze swiadomoscia, ze moj kochany Harry, znaczy.. no.. powiedzial ze mam spadac. - zasmialam sie ironicznie.
-Oj tak! Napewno powiedzialby tak do fanki. No chodz!
W koncu uleglam przyjaciolce i udalysmy sie do chlopakow. Musialysmy zrobic to tak, zeby nikt nas nie zauwazyl. W koncu dotarlysmy.