Rozdział 22.
Obudziłam rano w Liama łóżku. Nawet nie pamiętam kiedy usnęłam. Wstałam i zaczęłam po domu szukać chłopaka. Niestety nie spotkałam go. Wyjmójąc z lodówki sok zauważyłam ,że wsi na niej kartka z napisem "Nie chciałem cię budzić. Będę o 10 a jestem w szpitalu u Harrego". Pomyślałam sobie no to super nic nie ma do jedzenia. Weszłam po schodach na piętro i poszłam się ogarnąć. Za 10 minut byłam gotowa. Miałam zamiar odwiedzić Alicję i powiadomić nią o godzinie wylotu do Polski.
***
Po krótkim spacerku znalazłam się pod domem Alicji. Zapukałam w drzwi i otworzyła jakaś kobieta.
-Dzień dobry. Jest Alicja ?-zaczęłam.
-Tak jest u siebie. Zapraszam.-zaprosiła mnie gestem ręki.
Zdjęłam buty i poszłam do pokoju w ,którym znajdowała się Alicja. Zobaczyłam ,że leży na łóżku i słucha głośno muzyki. Przez to mnie nie zauważyła ani nie usłyszała. Nie chciałam jej przerywać. Zastanawiałam się jak będzie się zachowywać. Miałam rację ,że będzie coś nie tak. Usiadła na łóżku zaczęła płakać i rozwalać rzeczy po pokoju. Tak nie mogło być dlatego złapałam nią od tyłu za ręce i zdjęłam słuchawki w uszu.
-Uspokój się!-krzyknęłam mocno trzymając.
-Nie, wszystko mi się wali nic nie jest ok.-od krzyknęła.
Lekko rzuciłam nią na łóżku stojące koło nas i zaczęłam głaskać jej włosy. Cały czas powtarzałam ,że będzie dobrze.
-Wiesz ,że Harry dziś wychodzi ze szpitala?-zapytałam.
-Tak wiem.
-Z tego powodu powinnaś być szczęśliwa a nie użalać się nad sobą.-mówiłam niebiańsko spokojnym głosem.
-Wiem ,ale nie o to chodzi. Tu spędziłam najlepsze dni mojego życia. Teraz będę musiała wrócić do siebie gdzie rodzice cały czas są pijani i agresywni.-zaczęły spływać jej kolene łzy.
Oczy miała całe sine. Tak jakby całą noc bez przerwy płakała.
-Możesz u mnie zamieszkać. Mam duży dom a jak napiszem maturę to przylecimy do Londynu na studia. Będziemy mieć blisko siebie chłopaków.-pocieszałam.
-Mam nadzieję ,że tak będzie jak mówisz.-lekko się uśmiechnęła.
Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Dzwonił Liam z pytaniem gdzie jestem bo cała piątka szuka mnie po domu. Wszystko mu wyjaśniłam i musiałam wracać. Po iformowałam Alicję ,że samolot mamy o godzinie 16 i wyszłam z domu.
***
Przed domem już czułam piękny zapach jedzenia.
-Harry powrócił.-powiedziałam sama do siebie i uśmiechnęłam się.
Otwierając drzwi powitał mnie Zayn i powiedział ,że się bardzo martwili o mnie. Pomyśłam sobie chyba tylko on reszta grała w x-boxa a Harry pichcił w kuchni.
-Cześć!-krzyknęłam.
-Hej.-odpowiedzieli churkiem.
Nawet nie zauważyłam kiedy Liam mnie objął i pocałował. Cała nasza piątka zasiadła do stołu i zaczęliśmy krzyczeć do Harrego gotującego ,że jesteśmy głodni. Na to on zaczął rzucać nam tosty. Jak zwykle ja nie złapałam i mój upadł na stół. Przez cały posiłem śmialiśmy się i Harry opowiadał o jakieś strasznej pielęgniarce. Historia była komiczna.
.................................................................................................................................
Przepraszam ,że tak głupio rozdział się kończy ale muszę się ubierać i wyjść po koleżankę na pociąg. KLIKAĆ FAJNIE I KOMENTOWAĆ .
Pozdrawiam Just ;*