"...przyprowadzono do naszej sali więźnia z mocno zaawansowaną chorobą głodową. Wyglądał tak, że gdyby nie skóra, rozsypałyby się kości. Położono go na łóżku w pobliżu mnie. Cały czas go obserwowałem. Leżał spokojnie, w bezruchu, błędnymi oczami wpatrzony w sufit. Kiedy przyniesiono obiad, ktoś pomógł mu się podnieść i podał jedzenie. Obydwiema rękami uchwycił kurczowo miskę i łapczywie zaczął pić obrzydliwą obozową zupę. Kiedy już wypił z połowę, oddał miskę podtrzymującemu go koledze, po czym usunął się na zagłówek i skonał. Zgasł jak dopalająca się świeca. Gdyby pomoc przyszła chociaż o dziesięć dni wcześniej, być może żyłby jeszcze, ale teraz już było za późno."
"Przypominam sobie, jak pewnego dnia byłem świadkiem niecodziennego zjawiska. Stałem wówczas w oknie kuchni i scenę, którą pragnę opisać, dokładnie stamtąd obserwowałem.
Esesmani prowadzili starego, bardzo chudego konia i w pobliżu baraku, gdzie mieściła się kuchnia, zastrzelili go. Następnie dwaj więźniowie, niby to rzeźnicy, ściągnęli z konia skórę, a mięso poćwiartowali i razem z podrobami zanieśli do więźniarskiej kuchni. Wnętrzności, jako nieużyteczne, pozostawili na miejscu. Kiedy już wszyscy stąd odeszli, zaczęła dziać się rzecz niezwykła. Oto jakiś więzień pędzi co sił, na oślep, prosto do pozostawionych wnętrzności. Chwyta je obydwiema rękami i jakby wiązkę słomy biegiem unosi w stronę baraków. Dostrzega go kilku innych więźniów, pędzą za nim, doganiając go. Chwytają za wlokące się po ziemi jelita i każdy ciągnie je do siebie. W konsekwencji tego szamotania jelita pękają, a zawartość ich tryska na ubrania i twarze więźniów. Ale to drobiazg. Nikt na to nie zwraca uwagi, bo głód jest silniejszy od naturalnego uczucia wstrętu, głód jest silniejszy od strachu, a nawet od śmierci.
Wnętrzności końskie w mig zostały przez więźniów rozszarpane i znikły. Myli je więźniowie i gotowali w miskach przy rozpalonych na placu ogniskach. Tego esesmani nie zabraniali. A jak to później smakowało, tego nikt nie pojmie, kto nie był w obozie śmierci i nie konał z głodu."
/ Za drutami Stutthofu / Wacław Mitura
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
26 MAJA 2025
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Zachód słońca nacka89cwa