Nibyminipocieszna Adzia.
osoba na tym zdjęciu z rozwartym otworem gębowym
w gigantycznych okularach jest respiratorem trzymającym mnie przy życiu.
wierzę, że kiedyś będziemy dwoma wrocławiowymi studentkami
w oldschoolowych ciuchach w 2x2 metrowej kawalerce.
może czasem bije mnie, krzyczy mi do ucha czy doprowadza mnie do szału
ale bez tego moje życie byłoby nijakie.
jutro prawdopodobnie z nikonem odwiedzę ją i nabędę kolejny zestwa siniaków, obolałośc gratis.
ale cieszę się z tego bardzo.
moze jest jedyną osobą która wyłowi mnie z tego całego bagna chujowego nastroju.
i poczucia ogólnej beznadziejności.
i nie musze teraz pisac "moja <33 kosiam ją ;**** h3h3 friends forever" bo osobiście cos takiego odbieram jako pokazywanie jaka jestem fajna, ile mam przyjaciół i jak świetnie się z nimi bawie.
nie napisałam tego po to.
poprostu jakoś mnie naszło aby docenic Adzie.
ps. kupiłam sobie prostownicę ;D