


o tak
niby alone in the city of the shitty ads
a jednak czasem zdarzają się perły
Chryste, dawno tak nie żyłam
albo i całkiem niedawno, ale już zapomniałam, jak to jest; Patrzcie, prosty przykład: noc, seria czerwonych świateł, wszyscy stoją i czekają na zielone. Nagle jedna z osób bezceremonialnie stawia krok wprzód - wtem wszyscy przechodzą na drugą stronę. I to może być metaforą wszystkiego, tak jak jest moją, kiedy biorę swoje życie w swoje ręce i rozpierdala mnie szczęście. Nie czekajcie no, nie czekajcie na nic. Zróbcie to sami i, cholera, może nie liczcie się z konsekwencjami. Masz na coś ochotę - zrób to. I będzie pięknie, obiecuję. Będzie Ci pięknie samemu ze sobą.
zawsze jest bałagan, zawsze jest też "samotny dom, po burzy spokój i ptaki, budzące się do lotu"