juz mam dosc roku 2008...wolałam tamten..zdecydowanie.
Chciałabym miec mozliwosc cofniecia czasu.?
tak, moglabym przewidziec pewne zdarzenia i zmienic(?)
tak, moglabym krzyknac "NIE" jak zamykaly sie drzwi.
tak, moglabym wczesniej zdac sobie sprawe z tego wszystkiego co sie dzieje.
tak, tak, tak...
10 min.temu znalazlam te "kolczyki na przyszlosc", pare rekawiczek i zdjecie z imprezy...tak to sie zaczelo. dobrze pamietam. rozsypane koraliki, dalej je trzymam w pudelku bo przeciez "one sie kiedys naprawia" . wszystko sie naprawi, tylko jeszcze nie teraz.
5 min. temu zadzwonil telefon...och jak ja lubie takie rozmowy...
to wszystko czego chce jest wrecz niemozliwe.
gdzie ten moj optymizm ? chyba zaprotestowal jakos w listopadzie...
jutro ostatnia lekcja przed lasyfikacja, pojutrze ostatni sprawdzian, 100 kartkowek i jak moglam zapomniec pytanie, och moze jeszcze jakies male zadanko przy tablicy, zeby do konca zniknely szanse na jakies lepsze oceny.
fizyka, matematyka, chemia O_o co ja robie w tej kl?
jezeli ktos zakloci moj blogi piatkowy spokoj to z a b i j e. obiecuje.
wreszcie bedzie tak jak kiedys, tak?
tak bardzo,bardzo dawno temu.
Jeszcze nie istanilo nic co teraz jest moja codziennoscia, przyzwyczajeniem. norma, typowa reakcja.
tak. a czas na odnawianie starych znajmosci nadal trwa. xD
PS. nienawidze moli....czy ktos w ogole lubi chemie?
pff i pomyslec, ze kiedys mialam 5..hahaa.
łaaa kiedy ja ostatnio tyle pisałam^^