Dzień świra -najważniejszy punkt każdego naszego spotkania w domu Małgorzaty. Po tych kilku/kilkunastu razach, trzeba to było w końcu utrwalić ;D
Wczorajsza noc niewątpliwie się udała. Nigdy w życiu nie wepchałam w siebie tylu żelek- czuję się jak typowy, gimnazjalny pomiot xD Niecałe dwie godziny snu nie poskutkowały sennością w dniu dzisiejszym, to dobrze.
Ach, mrah!
Pink Floyd- Another brick in the wall -codziennie, obowiązkowo przed wyjściem do szkoły.