No coż.. miałam kupić konia w przyszłym roku..
Już wszystko było prawie ułożone.. łąka.. boks.. jedzenie..
Wszystko było by ok...
Ale po głębszym przemyśleniu doszłam do wniosku.. że nie.
Nie ma co kupywać, skoro i tak moge nie mieć na poźniejsze utrzymanie go..
Tak więc zrezygnowałam.. a poza tym nie chciałabym targać konia do Gdańska..
Niby jeszcze kilka lat i dużo mogło by się zmienić.. co nie zmienia faktu, że
studiować będę na pewno, a rozłąka też niebyła by za fajna..
____________________________________________________________________
Heh... to co przeleżało pięć miesięcy i myślałam, że jednak pójdzie w zapomnienie...
Teraz uderzyło z taką siłą, że myślałam, iż to żarty..
No cóż.. życie.. bywa różnie.. nic się na to nie poradzi..
Jedynie trzeba to znieść.. a żeby znieść trzeba cierpieć.. ale i będę
W końcu trzeba sobie udowodnić, że nie jestem taka słaba..