Nigdy nie byłam w tym dobra. Nigdy nie potrafiłam robić zdjęć. Nigdy nie wiedziałam jak należy kadrować, jak ustawić ekspozycję i przesłonę, jak używać lampy błyskowej, jak zrobić dobre zdjęcie, a nie tylko ''pstryk''. Mam kilka dobrych zdjęć. Ale najczęściej decydował o nich przypadek, a u fotografa tak nie powinno być. U fotografa nie ma miejsca na ''przypadki''. No ale są. Jest kilka naprawdę nie najgorszych zdjęć, którymi mogę się pochwalić. Ale one są stare. A teraz? Teraz nie ma nic. Stoję w miejscu, nie rozwijam się. Wręcz przeciwnie- patrząc na to co było- cofnęłam się. Czy w tym roku zrobiłam choćby jedno naprawdę dobre zdjęcie? Wątpię.
Mój sprzęt stoi na półce smutny i obrasta kurzem. (Nie tylko on...)
I w taki oto smutny sposób chyba czas najwyższy pożegnać się z fotografią. Ze łzami w oczach spojrzeć po raz ostatni na udane kadry, spojrzeć na sprzęt i raz na zawsze pożegnać się z tym, co kiedyś było dobre. Przeszłość to tylko przeszłość. I choć serce mówi, by walczyć, to rozum już wie, że w tej kwestii nie ma o co. Widocznie to nie jest mój świat. Widocznie, mimo że jakaś część mojej duszy i mojego serca na zawsze będzie należeć do jednej z moich największych miłości życia, to ta miłość nie jest wystarczająco silna, by przetrwać. Wiem, że nigdy nie należy się poddawać, bo zawsze wszystkim to powtarzam. Ale to już nie chodzi o poddawanie się. Trzeba odejść od tego, co nas nie rozwija. I choć czasami to tak cholernie boli i tak ciężko odpuścić sobie coś, co kocha się całym sercem- to właśnie w ten sposób należy postępować. To nie jest kwestia poddania się. To po prostu uciszenie w brutalny sposób tego, co krzyczy serce i pozwolenie dojść rozumowi do głosu.
Wiem, że muszę to zrobić. Wiem, że muszę od tego odejść. Przynajmniej na jakiś czas. Ale wiem też, że ja już nie potrafię bez tego żyć. Że za bardzo się w to zaangażowałam, za bardzo to pokochałam. To trudne. Ale trzeba umieć odejść z godnością, kiedy dawna miłość przynosi nam teraz tylko cierpienie.
niedawno miałam przerwę w zdjęciach. to był ponad miesiąc. widocznie niewystarczająco. jedni mówią ''odpocznij'', drudzy mówią ''ćwicz. tylko trening czyni mistrza''. a ja stoję pośrodku rozdarta i mam ochotę krzyczeć z bezradności.
jednak mimo wszystko będę wrzucać stare zdjęcia, będę pisać, będę tutaj obecna.
i chociaż powracanie do tych magicznych fotograficznych chwil jest dla mnie jak sypanie soli na otwarte rany, to ciągle to robię i nie potrafię przestać...