Wstydziocha

Miała się matka wstydzić za swój brzydki wpis, ale syn robi to za nią ;)

Żyjemy, mamy się dosyć dobrze. Znaczy się jak zwykle mi coś nie pasuje i narzekam, mały się trzyma (bo to mężczyzna więc dzielny).

Ogólny dodupizm nastał. Szkoła się zbliża wielkimi krokami,a ja nie mam najmniejszej ochoty do niej iść! Wagarów nie wypada sobie robić pierwszego dnia, ale przyjeżdża Marcin podobno - z naciskiem na 'podobno' :) Bo znając jego to coś mu wypadnie w ostatniej chwili i się nie zobaczymy znowu. Nie mam chyba nawet ochoty go widzieć. Wkurza mnie strasznie. Nawte rozmawiać mi się z nim nie chce od jakiegoś czasu przez telefon.

Ale o czymś milszym...

Bawiłam się z małym w najlepsze wczoraj wieczorem (czyt. w dresie, bez makijażu, i uczesania), a tu telefon - nieznany nr. Kto? Sowa! Że za 10minut mam być na dole, bo jedzie z kolegami mnie odwiedzić. W tym jeden był tak pijany, że mi cały czas mówił ze ja się go boje i dlatego tak patrze ( a spojrzalam moze góra 2 razy). I wiecie co? W życiu się tak szybko nie wystroiłam :D Założyłam swój piekny kaszkiecik i ruszyłam na dół. Mielismy jechac tylko na pas i to na chwilę,a wozili mnie wszędzie i wypuścic nie chcieli. Kierowca był fajny i miły. ALe dobił mnie tekstem 'Wiesz.. Nie mogę uwierzyć że masz dziecko. Wiesz że teraz nikt cie nie bedzie chciał"  :|

Zajebiście. Udałam że mam to w dupie. Właściwie to ja mam to w dupie :) Ale mógł się pohamować. Poza tym okazał się nadzwyczaj szczerym facetem, rzucił mi kilka komplementów (się podbudowałam) i wróciłam. Tyle że po godzinie znowu dzwonili ze mam wyjść. Odmowe zbyli tekstm 'to jutro o 19 jestesmy pa".

Czyli musze tym razem być wystrojona.Nie wiem po co, Sowa się do mnie dobierał! Dostał w twarz i opieprz. A później zdziwił się jak zrozumiał ze nie chce z nim rozmawiac... Czemu faceci są tacy walnięci? :/

Nigdy nie spotkam normalnego?