photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 MAJA 2008

Wojtass (Kojoth) pisze (znów)...

Podróże z Hexagonem cz. 1

Tytuł jest aluzją do ksiażki R. Kapuścińskiego. On podróżował z Herodotem, ja z Hexagonem. Ten pierwszy wędrował, poznawał i budził szacunek. Ten drugi, budzi respekt. I daje wycisk.

Mimo, iż na dobrą sprawę, podróże z Hexagonem zaczęły się 16 maja, to dziś był jego prawdziwy chrzest bojowy. Rajd Japonii* był tylko prologiem jakgdyby. A właściwie to proroctwem. Piach, i to grząski, pokazał, że Hexagon jest potworem. Potworem, który wysysa energię. Jeśli "Porzogą", jak żartobliwie nazwałem poprzedni rower, dostawałem zadyszki podczas jazdy po piaskach, tak tu, życie ze mnie uchodziło. W dniu dzisiejszym wiele osób zachwycało się "Selle" (tak nazwałem skrótowo rower). Że idzie gładko, jest super lekki i wyważony. Ale moc jaka w nim drzemie, przeraża mnie. Pamiętacie film Jumanii z Robinem Williamsem? Moment, w którym jako nastolatek szukał gry? Czuł jak bije serce gry. Ja czuję serce Hexagona bijące w piwnicy. To maszyna, trochę jeszcze bez duszy ("Porzoga" miał duszę. Wielką i charyzmatyczną. Waleczną, i szlachetną). Ten rower budzi we mnie respekt. Jest młody, jeździ takich jak on wiele w Polsce. Ale każdy chyba ma rodzącom się w sobie duszę. Duszę wojownika i demona. Sama jazda nim przez las ma dwie strony. Miła, podczas jazdy po utwardzonej drodze, to niesamowita przyjemność. Czuje się co prawda wszystko co znajdzie się pod kołami, ale jest przyjemnie. Za to na nierównościach dzieje się coś dziwnego. Może to przez niewygodne poniekąd siodełko, a może przez niedotartość rowera. Ale lepiej jeździło się "Porzogą". Przyznam, lubiła zawieść, ale jazda w terenie należała do najmilszych chwil.
Asfalt to bajka. Bajka o myśliwcu, motocyklu wyścigowym, supersportowym samochodzie, rakiecie. Moc z jaką rower pcha do przodu jest nieopisana. I zabójczo łatwa do zatrzymania.

Dość o Hexagonie, teraz pora na trasę. Była ... piękna. Niesamowicie zróżnicowana. Ekstremalnie szybka (asfalt i ścigacze) i momentami niebezpiecznie wyboista (lasy i piachy). Podjazdy pod górkę? Podjazd! Nie podejście. Koniec był miły, tzn. przystanek. Powrót... też przyjemny. Z taką paczką przyjaciół nie można się nudzić. Ani narzekać głośno.

40 km piachu, asfaltu, szutrów, niewiadomoczego. 40 km potu i bólu. 40 km przyjaźni.

Dziękuje tym dwóm lachonom, Blondynce i Rudzielcowi (nie napiszę Wredota, bo nie), Bartkowi i Patrycji za obecność i  rozmowy, Radkowi Z. za zdjęcia z Hexagonem, Siwkowi za wrzucenie plecaka na drzewo, dobrze mi się po niego wchodziło, Olucie też, dobrze się z Tobą jedzie, Liponowi, Kaziowi, Hubertowi, Starej Parze, tzn. Asi i Kamilowi, Pani Chudej (a jakże by inaczej), Panom Przewodnikom (naprawdę wporządku ludzie) i wielu innym osobom. Każda podróż pozostawia ślad...

"Ci dwaj. Nie wierz im. Nie ufaj im. Śmieją sie za twoimi plecami. Tak naprawdę nie są godni Ciebie. Believe in me"

*Dlaczego Japonii? Bo jestem zafascynowany wschodem. Korea, Japonia, Chiny. A zwłaszcza Japonia. Manga i kwitnące wiśnie. Aby zrozumieć moje odczucie, trzeba obejrzeć kilka filmów, i zagrać w jedną grę. A właściwie to jedną z serii Harvest Moon.

Komentarze

~julaax Oczywiście musiałeś mnie pierwszą pozdrowić :)
A gdzie moja słitaśnaa spineczka??!!

Yo
I tak cie toffam *
17/05/2008 21:10:09
Użytkownik usunięty bardzo ladnie:d a gdzie robione foto:?? ladne sweetasnie:D buza pzodro
17/05/2008 21:09:52
nielubiegrzybow Tak, tak, rudzielec/wredota to ja :D. Ciocia samo zło powiedziałabym wręcz. Ale takich rajdów się po prostu nie zapomina :)
17/05/2008 20:38:24

Informacje o nielubiegrzybow


Inni zdjęcia: 1541 akcentova944 photoslove25Kolarka czy kolarzówka ? ezekh114niedzielnie locomotivLisek ajusiaAlpy ajusiaEhh patusiax395Ja ajusiaTrw damianmafiaAqa park bluebird11