To już jest koniec...nie ma już nic. Tak...slowa tej pisenki są idealne. Wczoraj w auli uniwersyteckiej było zakończenie roku szkolnego dla absolwentów rocznik 2oo7 (czyt. dla mnie). Trawało to chyba z dwie godziny...prawie tam umarłam z nuudów ale ciii...niektórym sie podobało. Mi sie podobało to jak z madzią sie łachałysmy z 'pewnej osoby'.
Hm...niektórzy sie popłakali...a ja jako bezduszna istota z marsa. NIC. Co prawda nasza klasa była tak podzielona ze już bardziej sie chyba nie dało. Same grupki a zeby zrobić coś razem to jeśli sie udało to był cud.
Jednak w głębi mojego zimnego jak lód serucha .lol2. czuje że jutro przy odbieraniu jakiś kopi świadectw czy czegoś tam jeszcze sie połacze za majne aguu, kasiuuulą i madzią. 3 najfajniejsze rzeczy jakie spotkały mnie w gimnazjum. Dzięwczeta...moja kochane 'lachony'... kocham was :* I w liceum bedzie mi was brakowało. Naszych odpałów na miescie, w szkole, u aguu... zresztą gdzie to my odpała nie miałysmy. My to wogóle jesteśmy jeden wielki odpał a teraz sie roztaniemy. Aguu z madzią do LO3 a ja z kasiuuulą do LO2. Jak ja bez was dam rade...pewnie nie dam...i bede sie do was wbijać po szkole...buahaha bede miała blisko ;p szczególnie do aguu...wiec bądz gotowa ze w kazdej chwili moge cie nawiedzić .lol2.
Uf...rozpisałam sie...a w sumie nic wartościowego nie napisałam...hm...no właśnie. Wiec kończe ^^
Baj baj maszkaro :*
PS na foci mój 'zwis męski' i róża która już mi zdechła. Obok lezy moje świadectwo którego na szczęście nie widać. A zdjęcie zrobione przezemnie na pizzeri kiedy sie nudziłam i czekałam na pizze ;p
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24