Kwiatuszku.
Po co te nerwy?
Jesteśmy jeszcze młodzi, trzeba się wyszaleć.
Na spokój przyjdzie jeszcze czas.
Piszę wiersze dla Ciebie,
ale boję się, że Ty przestajesz okazywać mi uczucia.
Wyliczasz, rozliczach, sumujesz, DZIELISZ.
I tak sobie myślałam o Tobie kiedy wracałam autobusem do domu.
Ty lubisz 'żarty', po których robi mi się niedobrze.
Ja lubię takie różne miłosne przygody ciekawe, których nie znosisz.
Siedziałam na krzesełku z plastiku, wypatrywałam panoramy mojego miasta.
I uroiła mi się pewna historia, pewien schemat:
W dzisiejszym świecie gwałt może być miłą historią przepełnioną uczuciami.
Ulicą idzie kobieta, podjeżdża do niej przystojny facet w fajnym aucie.
Po chwilowej rozmowie postanawia zaproponować jej, że ją odwiezie.
Skręca w las i...
A ona jest szczęśliwa, bo pragnęła tego mężczyznę całą duszą, całym ciałem.
A to tak jakby w dawnych czasach do zwykłej wieśniaczki przyjechał książę i ją porwał (wyglądałoby to mniej więcej tak samo jak w przypadku dzisiejszych czasów) a potem zabrał do zamku i mianował królewną.
To takie niekonwencjonalne, ale tak szalony jest dzisiejszy świat.
I wiem, że już dzisiaj nie odpiszesz, ale mam nadzieję, że kiedyś będziemy mieli okazję na ten temat pogadać.
Pycholandia z biedronki jest napojem bogów.
Przepraszam za to co napisałam, ale chciałam się z Tobą podzielić tą urojoną opowieścią.
Kocham Cię naprawdę... szkoda, że się rozstajemy na weekend.
Choko