Dzień jak co dzień, a jednak nie.
Mam parę spraw i nie wiem co zrobić. Nie wiem kogo się poradzić. Chyba wejdę na gg i będę męczyć Chatul.
Co się u mnie działo? A no działo się sporo.
Pojawił się pewien przystojny pan, zaprosił mnie na kilka randek żebyśmy się bliżej poznali, a potem stwierdził że nie czuje miedzy nami więzi i chyba nic z tego nie będzie. Koniec randek, koniec telefonów, nawet się do mnie nie odzywał. A teraz jak pojawił się drugi przystojny pan, to ten pierwszy się nadymał i zaczerwienił ze złości. I bądź tu człowieku mądry... I to niby kobiety nie wiedzą czego chcą.
W czwartek bardzo się rozchorowałam. Kumpel z kumpelą nieśli mnie do domu, bo ciągle im mdlałam. Dalej się po tym czuję zmęczona, ale chyba już będzie dobrze.
Brat dostał perkusję z okazji swojej 18-stki. Czyli teraz zespół już prawie w komplecie. Jeszcze tylko kilka wzmacniaczy i możemy grać. Ale mamy pewien problem członkowie ostatnio nie mogą dojść do porozumienia. Problemy są ze wszystkim. A potem wszystkie oczy na mnie, bo to niby ja mam decydujący głos.
Na mecz Polska Niemcy czeka już cała moja szkoła. Szkoda tylko, że większość uczniów mojej szkoły ma Niemieckie korzenie. Ale może uda nam się im utrzeć nosa? =]
Znalazłam wczoraj czterolistną koniczynę. Dzisiaj znalazłam ich cztery. Dobry znak, prawda? ^__^