Dzień za ciekawy się nie zapowiadał.
Ale chwała dla Cordis, że mnie wyciągnęła w domu.
Jutro do Węgierskiej Górki.
W niedziele Coma.
Ciąży na mnie zła siła, zasypiam gdzie dorwie mnie sen
Lecz odłóżmy w niepamięć, przewiny i żale i złość
Niech nam będzie wspaniale, zabiorę Cię z sobą gdziebądź
A my z wiecznego niepokoju
z przelotów wiatru, z garści cienia
z brzóz przedwieczornych
które stoją nad cichą rzeką zamyślenia
A my z harmonii i rozdźwięku
z niecierpliwości strun spragnionych
które od bólu łzami pękną
pod gniewem rozpalonych dłoni
Za dużo myśli.
Za dużo planów.
Za mało czasu.
Za mało wiary w ludzi.
Za dużo 'odizolowania.
Za mało inspiracji.