Twoje ręce - bezpieczna kryjówka dla mojej głowy, ściągające z krawędzi samotności, przywracające zmysł równowagi.
to wszystko miało być łatwe. po dwóch miesiącach zaś jest klarowny bilans, że ani to łatwe ani szybkie. nie sądziłam ile to będzie kosztować - przepychanek, kłótni, stawiania na swoim i płacenia za to. jak bardzo trzeba będzie być odpowiedzialnym i dorosłym. nie sądziłam, że będę tyle walczyć z własną rodziną. tyle płakać wieczorami z nerwów i bezsilności. tyle prób by jakoś to wszystko pogodzić. ale też nie sądziłam, że chyba się znów...zakocham? że znów będzie mi na kimś zależeć? i jest nadal diabelnie ciężko, ale remont to teraz gresy, wylewki, ale też i pocałunki oraz ciągły dotyk. to droczenie się, picie razem kawy i wspólne weekendy. i od dziś, ciężko wywalczony spokój. a jutro kolejny dziki i wymagający dzień - mój milion obaw i pytań, Jego nieruchomy spokój i pewność. i chyba jakoś to będzie :)
3 dni temu
5 dni temu
6 dni temu
18 KWIETNIA 2025
17 KWIETNIA 2025
15 KWIETNIA 2025
5 KWIETNIA 2025
26 MARCA 2025
Wszystkie wpisy