Karuzela gna, w głośnikach cały czas muzyka gra.
Czuję jak w jej takt kołyszę się cała.
I raz, i dwa i trzy i w górę serca...
Czujność śpi, trochę mdli, jak szarlotka z rana.
Co mi Pani dasz w ten niepewny czas.
Jakie słowa ukołyszą moją duszę, moją przyszłość na te resztę lat?
Czy warto, czy nie warto- mocną wódę leję w gardło, by ukoić żal.
I raz, i dwa, i trzy, i wcale nie jest zimno mi.
Z góry pluć, gumę żyć- to wszystko wypada.