Otacza mnie cisza,
Ludzie coś mówią,
Lecz mnie to nie rusza.
Czekam tylko na jedno,
Aż się odezwie,
Lecz jest nie wruszony,
I serce me niszczy,
Dusza obrywa,
Serce wciąż krwawi,
Łza na papier spływa.
A pióro się dławi,
Jakby i ono poczuło,
Co czuję, co piszę,
I gdzieś je ukłuło,
Może słyszy tą ciszę.
Czekam i czekam,
Cierpliwość się kończy,
Lecz muszę być twarda,
Niech ktoś się zlituje,
I przerwie tą ciszę!
"Ktoś" piszę,
A myślę o jednym,
O tym jedynym,
Chciałabym móc walczyć,
Lecz nie potrafię,
Nie umiem nic zrobić,
Gdy nie czuję Ciebie.
Ty tego nie czujesz,
Gdyż pewnie jestem,
Jedną z wielu.
I tak dzień po dniu,
Myślę i piszę...
Dlaczego milczysz?
Czemu się nie odezwiesz?
Gdy wreszcie mnie zobaczysz,
Mijasz obojętnym wzrokiem?
A gdy nasze spojrzenia,
Wreszcie się spotkają,
Nie odwrasz swojego,
Lecz patrzysz dalej,
Z tym niewruszonym spokojem,
A ja tylko myślę,
Czy wszystko jest stracone?